WTA Cincinnati: Pierwszy triumf Sereny Williams w Ohio, Amerykanka lepsza od Ivanović

Tylko 62 minuty trwała finałowa potyczka Sereny Williams z Aną Ivanović. Amerykanka po raz siódmy w karierze pokonała serbską mistrzynię Roland Garros sprzed lat i wygrała 62. tytuł w karierze.

Serena Williams wreszcie najlepsza w Cincinnati. W finałowym spotkaniu nie bez problemów (w pierwszej partii) pokonała Anę Ivanović 6:4, 6:1. Amerykanka pokazała się z bardzo dobrej strony, zwyciężyła w 62. turnieju w karierze i przybliżyła się do pozycji liderki w rankingu rocznym. Obie tenisistki w dobrych nastrojach przeniosą się do Nowego Jorku, gdzie będą walczyć o najwyższe laury w US Open.

[ad=rectangle]

Obie tenisistki rozpoczęły własny piąty mecz finałowy z pozytywnym nastawieniem, bo stanęły przed szansą wygrania po raz pierwszy w karierze turnieju Western & Southern Open. Mina Amerykanki zrzedła bardzo szybko - Serbka bez litości atakowała serwis liderki rankingu, a dodatkowo plastry rozgrzewające na plecach poddawały w wątpliwość dobry występ 17-krotnej mistrzyni wielkoszlemowej. Ivanović natomiast mądrze kontrowała forhendem, od czasu do czasu przejmowała inicjatywę i po ośmiu minutach prowadziła 2:1. Główna faworytka do zwycięstwa w Nowym Jorku miała dwie szanse na odrobienie, jednak wtedy trafiły się jej gorsze returny. Turniejowa "dziewiątka" później jednak zaryzykowała, a odwrotnym forhendem po linii podwyższyła prowadzenie.

Mecz nabierał rumieńców i powoli zaczynał przypominać spektakl jakim była końcówka zeszłorocznego finału pomiędzy Williams, a Azarenką. Break pointa dała Serbce świetna akcja zakończona forhendem po linii, kolejnego bekhendowe minięcie. Na szczęście dla sympatyków 32-latki z Palm Beach Garden pojawił się w jej tenisie pewny serwis, który pomógł jej uratować sytuację w premierowej odsłonie. Ta rozpoczęła się od nowa po dwóch błędach bekhendowych Ivanović i dwóch mocnych winnerach z forhendu Amerykanki, która pewnie zdobyła trzeciego gema z rzędu (notując przy tym serię 10 wygranych punktów po kolei). Wyrównanie na 4:4 było jasnym sygnałem, że druga rakieta Serbii nie oddała łatwo finału, a długa wymiana przy stanie 30-15 była godna nowojorskiego finału, 26-latka z Belgradu popisała się fenomenalną zdolnością konstruowania akcji. Williams postanowiła również walczyć o podtrzymanie serii zwycięskich gemów serwisowych, zakończyła do 30.

Ivanović pod presją to rozregulowana Ivanović. Kolejny przykład na słuszność tej tezy Serbka zaprezentowała w finale Cincinnati. Zepsuła pierwsze dwie akcje, a kolejne punkty, potrzebne do zamknięcia seta, podarowała serwując dwa podwójne. W ciągu 40 minut Williams zagrała 14 piłek kończących i dziewięć niewymuszonych. Była lepsza od swojej rywalki w obu aspektach (słynna Ana zagrała 10 winnerów i jeden błąd więcej).

W drugiej partii liderka rankingu nie popełniła tego samego błędu, co na samym początku. Utrzymała do 15, a następnie po dwóch forhendowych bombach z returnu prowadziła 30-0 w gemie rywalki. Wtedy Ivanović wzięła się do roboty, a kros bekhendowy dał jej piątego gema w meczu. Miała nawet szansę na kolejne przełamanie, ale błąd z returnu i na woleju je przekreśliły. W grze Serbki pojawił się kryzys - oddała w słabym stylu podanie do 15, a przy serwisie rywalki nie miała nic do powiedzenia. Możliwe, że półfinałowa batalia z Szarapową dała się we znaki mistrzyni Roland Garros 2008 i nie była gotowa na kolejną rywalizację z czołową rywalką. Gdy Williams przełamała na 5:1 stało się jasne, że wygra 62 tytuł w karierze i pierwszy w Ohio. 12-sty as dał trzy piłki meczowe, a batalia zakończyła wyrzuconym returnem Serbki. Amerykanka zanotowała w całym spotkaniu 26 piłek kończących (jej przeciwniczka o połowę mniej) i 13 niewymuszonych (Ivanović aż 21).

Finał trwał zaledwie 62 minuty, ale było to przyzwoite widowisko, zwłaszcza w pierwszym secie. Serbce zabrakło pary, po wycieńczającym półfinale, zakończonym po 22 czasu miejscowego. Młodsza z amerykańskich sióstr podobnie jak przed Australian Open zmierza w dobrym stylu na turniej wielkoszlemowy w Nowym Jorku. Tylko czy w pochodzie po 18-sty tytuł nie staną na drodze zawodniczki w stylu Muguruzy czy Cornet? To okaże się już za trzy tygodnie.

Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,567 mln dolarów
niedziela, 17 sierpnia

finał gry pojedynczej:

Serena Williams (USA, 1) - Ana Ivanović (Serbia, 9) 6:4, 6:1

finał gry podwójnej:

Racquel Kops-Jones (USA, 7) / Abigail Spears (USA, 7) - Kristina Mladenović (Francja, 6) / Tímea Babos (Węgry, 6) 6:1, 2:0 i krecz

Komentarze (15)
avatar
justyna7
18.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pojedynek na pewno byłby bardziej wyrównany, gdyby obie miały tyle samo odpoczynku. Syrena zawsze grała rano lub w południe. Najwięcej czasu spędziła z Woźniacką i było to 1h 40 min. Przed fina Czytaj całość
avatar
Miśqu
17.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niezbyt dobrze się Ana spisała. Liczyłem na dużo więcej, ale cóż.. Przeznaczenia nie oszukasz 
welje
17.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niczego innego nie można się było spodziewać 
avatar
Pottermaniack
17.08.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Królowa jest tylko jedna. ;) Ale styl gry, mowa ciała i forma wciąż dyskusyjna. 
avatar
RvR
17.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
An easy win :)