Shuai Peng: Bardzo chciałam wygrać ten mecz

Shuai Peng w odmiennym nastroju niż Agnieszka Radwańska rozmawiała w środę z dziennikarzami. Chinka przyznała po meczu, że bardzo cieszy ją zwycięstwo nad czołową tenisistką świata.

- Jestem bardzo szczęśliwa i podekscytowana. Przed meczem pisano o tym, że grałyśmy ze sobą wcześniej cztery razy, a jedyne zwycięstwo nad nią odniosłam przed czterema laty i to właśnie w US Open. Wygląda na to, że szczęście znów się do mnie uśmiechnęło. W Australian Open 2011 nie wykorzystałam dwóch meczboli. Grając z nią, wiedziałam, iż mam do czynienia z jedną z czołowych tenisistek świata, ponieważ ona rzadko się myli i szybko się porusza. To naprawdę sprytna zawodniczka, dlatego po meczu byłam bardzo szczęśliwa - powiedziała Shuai Peng.
[ad=rectangle]
Klasyfikowana obecnie na 39. miejscu w rankingu WTA Chinka pokonała Agnieszkę Radwańską 6:3, 6:4, awansując tym samym do III rundy US Open 2014. - Bardzo chciałam wygrać ten mecz. Na początku byłam nerwowa, ale po dwóch gemach wróciłam do gry w naprawdę dobrym stylu. W końcówce, kiedy uzyskałam pierwszego meczbola, starałam się zrobić wszystko, by nie powtórzyć scenariusza z Australii, czyli po prostu uderzyć piłkę. Nawet jeśli wówczas nie trafiłam w kort, to w dalszym ciągu musiałam tak grać, ponieważ to jest moja największa broń. Ostatecznie, przy własnym podaniu, zdołałam zakończyć cały pojedynek - relacjonowała 28-latka z Tiencin.

Peng w III rundzie międzynarodowych mistrzostw Stanów Zjednoczonych spotka się z Robertą Vinci, z którą wcześniej dwukrotnie mierzyła się na zawodowych kortach. Włoszka wygrała pierwszy mecz podczas turnieju rozgrywanego w 2007 roku w Tokio. Chinka wzięła rewanż przed dwoma laty w Cincinnati. - Grałyśmy razem wiele meczów w deblu i dwukrotnie mierzyłyśmy się w singlu. O kolejnym spotkaniu pomyślę dopiero w czwartek, ponieważ teraz chcę troszkę odpocząć. W czwartek czeka mnie jeszcze mecz deblowy, więc wieczorem znajdę czas, by przygotować się do kolejnej walki - stwierdziła Chinka.

Pod nieobecność kontuzjowanej Na Li to właśnie Peng stała się główną gwiazdą chińskiego tenisa podczas nowojorskiej imprezy. - Wiadomość o tym, że Na Li nie będzie grała w Montrealu, Cincinnati oraz US Open odbiła się szerokim echem w Chinach, dlatego oczy wszystkich zostały skierowane na pozostałe zawodniczki. Uważam, że ten rok jest jednym z lepszych, ponieważ w głównej drabince US Open znalazło się sześć naszych reprezentantek. Trzy z nich przeszły eliminacje, a dwie, w tym ja, awansowały do II rundy. To niezły wynik, gdyż nasze dziewczyny wciąż są bardzo młode - powiedziała trzecia obecnie rakieta Chin.

Jakie obawy niesie za sobą sukces Peng w nowojorskim Szlemie? - Chciałabym, aby Na Li wystąpiła w tym turnieju. Fani w Chinach nie oglądali mnie tak często, dlatego teraz mogę odczuwać większą presję, a to nie jest łatwe do zniesienia. Cały czas chcę ciężko pracować i w pełni skupić się na tenisie, by wciąż cieszyć się tą grą - zakończyła Peng.

Źródło artykułu: