Wojciech Fibak i Łukasz Kubot byli dotychczas jedynymi Polakami, którzy wygrali przynajmniej po jednym meczu w każdym z czterech turniejów wielkoszlemowych. W środę dołączył do nich Jerzy Janowicz, który najdłużej musiał czekać na premierowe zwycięstwo w Nowym Jorku.
Jako pierwszy po jednym wygranym meczu w każdym ze Szlemów zanotował Fibak, który zakończył kompletowanie zwycięstw podczas Australian Open 1978. Był to zresztą jego jedyny występ w Melbourne, ale bardzo owocny, bowiem przyniósł mu triumf w grze podwójnej, do której przystąpił w parze z Kimem Warwickiem. Wcześniej (w latach 1975-77) i później (w latach 1979-1986) Fibak z powodzeniem rywalizował jeszcze na kortach we Francji, Wielkiej Brytanii oraz USA.
[ad=rectangle]
Kubot pierwsze zwycięstwo w Wielkim Szlemie odniósł podczas US Open 2006, a w sezonie 2010 wygrywał mecze w Australian Open oraz Wimbledonie. Rok później lubinianin skompletował wygrane w każdym ze Szlemów osiągając IV rundę Rolanda Garrosa.
Janowicz wygrał pierwszy mecz w Wielkim Szlemie podczas Wimbledonu 2012. W następnym sezonie nasz reprezentant z powodzeniem startował w Melbourne, Paryżu oraz Londynie, a na premierowe zwycięstwo w US Open musiał czekać do 27 sierpnia 2014 roku. W tegorocznym Australian Open, Roland Garros i Wimbledonie łodzianin za każdym razem kończył zmagania na III rundzie.
U pań po jednym zwycięstwie w każdym ze Szlemów zanotowały z Polek tylko Magdalena Grzybowska, Agnieszka Radwańska i Urszula Radwańska. W gronie tym nie znalazła się m.in. Jadwiga Jędrzejowska, która do Australii nigdy się nie wybrała. Na antypodach nie startowało zresztą wielu polskich i zagranicznych tenisistów, ponieważ podróż była bardzo kosztowna, a do tego australijski Szlem nie cieszył się taką renomą, jak trzy pozostałe.