Dla Sereny Williams był to pierwszy turniej od czasu triumfu w US Open i nie zakończył się dla niej szczęśliwie. Amerykanka prowadziła z Alize Cornet (WTA 21) 6:5 w I secie i miała serwować, ale zdecydowała się skreczować. Od początku miała duże problemy z serwisem i była na korcie bardzo ospała. Powodem przedwczesnego zejścia z kortu okazała się choroba wirusowa. Francuzka została w ten sposób pierwszą zawodniczką, która pokonała Serenę trzy razy w jednym sezonie, od czasu Justine Henin (2007). Poza tym z Amerykanką trzy razy w jednym roku wygrały jeszcze Arantxa Sanchez Vicario (1998) i Jennifer Capriati (2001, 2004).
[ad=rectangle]
W gemie otwarcia I seta Cornet oddała podanie pakując forhend w siatkę. W szóstym gemie Francuzka miała dwie okazje na odrobienie straty, ale w obu przypadkach zawiódł ją return. W końcu jednak dopięła swego i wyrównała na 3:3 korzystając z kilku pomyłek Williams. W siódmym gemie Amerykanka sięgnęła po przełamanie, a w ósmym odparła cztery break pointy, z czego trzy przy 0-40, ale i tak oddała podanie, na konie wyrzucając bekhend.
W dziewiątym gemie serwis utraciła Cornet, na koniec nie trafiając w kort forhendu. Ponownie jednak stratę odrobiła, ostrym krosem forhendowym wymuszając na rywalce błąd. W 11. gemie Francuzka obroniła trzy break pointy, ale znakomity return dał Williams czwartego i wykorzystała go kombinacją bekhendu i smecza. W tym momencie Amerykanka poprosiła o wizytę lekarza. Miała mierzone ciśnienie krwi oraz temperaturę. Ostatecznie liderka rankingu postanowiła nie kontynuować gry.
Z turniejem pożegnała się też Simona Halep (WTA 2), która przegrała 6:2, 2:6, 3:6 z Garbine Muguruzą (WTA 22). W trwającym jedną godzinę i 56 minut spotkaniu Rumunka zaserwowała cztery asy, ale też popełniła sześć podwójnych błędów. Wykorzystała cztery z dziewięciu break pointów, ale sama oddała podanie sześć razy. Wiceliderka rankingu miała 21 kończących uderzeń i 38 niewymuszonych błędów. Muguruzie naliczono 34 piłki wygrane bezpośrednio i 33 błędy własne. Poza Sereną skreczowała również Jelena Janković (WTA 11), przy stanie 1:4 w I secie meczu z Coco Vandeweghe (WTA 38). Od początku turnieju już pięć zawodniczek poddało mecz.
To nie jedyne rozstawione zawodniczki, które odpadły we wtorek. Sara Errani (WTA 12) przegrała 4:6, 4:6 z Alison Riske (WTA 67). W I secie Włoszka nie wykorzystała prowadzenia 4:1. Kwalifikantka Timea Bacsinszky (WTA 61) wygrała 6:4, 6:1 z Jekateriną Makarową (WTA 14). Karolína Plíšková (WTA 31) poszła za ciosem i, po wyeliminowaniu Samanthy Stosur, pokonała 6:4, 6:4 Andreę Petković (WTA 17).
W III rundzie jest Karolina Woźniacka (WTA 7), która w dwóch ostatnich turniejach (US Open, Tokio) grała w finale. Dunka pokonała 6:1, 3:6, 7:6(4) Carlę Suarez (WTA 19). Było to drugie spotkanie obu zawodniczek na przestrzeni tygodnia. W Tokio była liderka rankingu wygrała 6:3, 6:3. Ćwierćfinalistka tegorocznego Wimbledonu Barbora Zahlavova-Strycova (WTA 32) zwyciężyła 3:6, 6:2, 6:2 Madison Keys (WTA 29). Niecodzienny przebieg miało spotkanie Sabiny Lisickiej (WTA 26) z Eliną Switoliną (WTA 34). Niemka prowadziła 5:0, ale przegrała 6:7(3), 3:6.
Casey Dellacqua (WTA 27) pokonała 7:6(7), 6:7(5), 6:1 Anastazję Pawluczenkową (WTA 30) po dwóch godzinach i 48 minutach walki. W I secie Rosjanka nie wykorzystała prowadzenia 3:0. Spotkanie mogło się zakończyć w dwóch setach, ale Australijka zmarnowała trzy piłki meczowe przy stanie 7:6, 5:3. W decydującej odsłonie Pawluczenkowa jedynego gema zdobyła, gdy przegrywała już 0:4. Rosjanka zaserwowała cztery asy, ale też popełniła 12 podwójnych błędów. Australijka takich pomyłek miała dwie, za to posłała siedem asów.
Dogfeng Motor Wuhan Open, Wuhan (Chiny)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,440 mln dolarów
wtorek, 23 września
II runda gry pojedynczej:
Karolina Woźniacka (Dania, 8) - Carla Suárez (Hiszpania) 6:1, 3:6, 7:6(4)
Alizé Cornet (Francja) - Serena Williams (USA, 1) 5:6 i krecz
Garbiñe Muguruza (Hiszpania) - Simona Halep (Rumunia, 2) 2:6, 6:2, 6:3
Coco Vandeweghe (USA) - Jelena Janković (Serbia, 10) 4:1 i krecz
Alison Riske (USA) - Sara Errani (Włochy, 11) 6:4, 6:4
Timea Bacsinszky (Szwajcaria, Q) - Jekaterina Makarowa (Rosja, 13) 6:4, 6:1
Karolína Plíšková (Czechy) - Andrea Petković (Niemcy, 16) 6:4, 6:4
Casey Dellacqua (Australia) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 7:6(7), 6:7(5), 6:1
Elina Switolina (Ukraina) - Sabina Lisicka (Niemcy) 7:6(3), 6:3
Barbora Záhlavová Strýcová (Czechy) - Madison Keys (USA) 3:6, 6:2, 6:2
Kirsten Flipkens (Belgia, WC) - Jarmila Gajdošová (Australia, Q) 6:3, 3:6, 6:3
Stanzuk może i jej polecisz jakichś fachowców, by więcej już nie przegrywała?