ATP Walencja: Andy Murray pokonał Davida Ferrera, 500. wygrana Tommy'ego Robredo

Andy Murray pokonał Davida Ferrera i awansował do finału turnieju ATP w Walencji, w którym zagra z Tommym Robredo. Hiszpan odniósł w sobotę 500. zwycięstwo w głównym cyklu w karierze.

Odkąd turniej ATP w Walencji jest rozgrywany w przepięknej hali Agora (2009 rok) David Ferrer nie triumfował w nim ani razu. Hiszpan w imprezie rozgrywanej w mieście, w którym rezyduje, nie zwycięży także i w tym sezonie. Rozstawiony z numerem pierwszy Ferrer, który w piątek świętował 600. zwycięstwo w głównym cyklu, w sobotę po raz drugi w ciągu sześciu dni i łącznie po raz dziewiąty w 15. konfrontacji przegrał z Andym Murrayem.
[ad=rectangle]
O losach pierwszego seta, wygranego przez oznaczonego numerem trzecim Murraya 6:4, zadecydowało jedno przełamanie, które Szkot wywalczył już na samym początku partii otwarcia. Drugą odsłonę Murray rozpoczął jeszcze lepiej - od prowadzenie 3:0 z podwójnym breakiem, lecz Ferrer udowodnił, że nie bez powodu nazywany jest jednym z największych wojowników współczesnego tenisa. Hiszpan wygrał cztery gemy z rzędu i wyszedł na prowadzenie 4:3. Murray, który wygrał zmagania w Walencji w 2009 roku, został na krótką chwilę zbity z pantałyku, ale zażegnał kryzys i zamknął mecz w dwóch setach, drugiego wygrywając 7:5.

- Po US Open miałem świadomość, że muszę wygrać wiele meczów, aby wywalczyć przepustkę do Finałów ATP World Tour, więc to dla mnie ważne, że w końcowej części sezonu wygrywam z najlepszymi tenisistami na świecie. Gra przed wielką widownią zawsze podnosi we mnie poziom adrenaliny. Kibice byli zaangażowani i atmosfera była wspaniała - mówił Murray, który awansował 45. finału w karierze, w którym będzie mógł zdobyć 35. tytuł.

Miejscowi kibice marzyli o finale z udziałem dwóch reprezentantów gospodarzy, ale będą musieli zadowolić się obecnością jednego swojego tenisisty w finałowej rozgrywce. Będzie nim Tommy Robredo, który w sobotę po dwóch tie breakach uporał się z Jeremym Chardym.

Tym samym 32-latek z Hostarlic wygrał 500. mecz w turniejach rangi ATP World Tour i stał się piątym Hiszpanem w historii, który osiągnął tę barierę. Przed nim dokonali tego Rafael Nadal (706 wygranych meczów), Manuel Orantes (641), David Ferrer (600) i Carlos Moya (575). Z aktywnych tenisistów więcej zwycięstw w głównym cyklu mają jedynie Roger Federer (988), Nadal, Lleyton Hewitt (611), Ferrer, Novak Djoković (595) i Tommy Haas (561). - To tylko liczba, ale wyjątkowa liczba - mówił wzruszony Robredo, dodając ze śmiechem: - Teraz muszę osiągnąć 600 zwycięstw.

W niedzielę Robredo zagra w swoim 22. finale w głównym cyklu w karierze (do tej pory zdobył 12 tytułów). Z Murrayem Hiszpan grał dotychczas sześć razy i przegrał czterokrotnie, w tym ich ostatni pojedynek w finale turnieju w Shenzhen. - To będzie trudny mecz, bo on jest w świetnej formie, ale zobaczymy, kto zacznie lepiej i będzie dyktował warunki gry. Mam nadzieję, że zagram dobrze - powiedział reprezentant Hiszpanii.

Valencia Open 500, Walencja (Hiszpania)
ATP World Tour 500, kort twardy w hali, pula nagród 1,615 mln euro
sobota, 25 października

półfinał gry pojedynczej:

Andy Murray (Wielka Brytania, 3/WC) - David Ferrer (Hiszpania, 1) 6:4, 7:5
Tommy Robredo (Hiszpania) - Jérémy Chardy (Francja) 7:6(7), 7:6(1)

Komentarze (1)
avatar
avdm
26.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Robredo! W pierwszym secie wyciągnął w TB z 3-6*, w drugim z 3:5 0-30 (dwie cudowne piłki!). A w TB przy 1-1 to on taką piłkę wygarnął... Francuzowi odechciało się grać.