Rumuńska tenisistka została pobita przez ojca po przegranym meczu

16-letnia rumuńska tenisistka, Andrada Surdeanu, została pobita przez ojca po przegranym meczu. Sprawcę zajścia aresztowała policja.

Marcin Motyka
Marcin Motyka
Do tego wstrząsającego wydarzenia doszło po przegranym przez Andradę Surdeanu  meczu w turnieju Marshall Open w izraelskim mieście Kirjat Szemona. Rumunka uległa Rosjance Darii Krużkowej, a po zakończeniu spotkania w ataku złości ojciec 16-latki kilkukrotnie uderzył ją w twarz. Surdeanu zalała się krwią i została odwieziona do szpitala przez trenera.
Porywczego ojca tenisistki aresztowała izraelska policja, a ona sama, jej trener, organizator turnieju oraz świadkowie tego zdarzenia zostali przesłuchani. - Po zakończonym meczu z Andradą opuściłam kort, a ona na nim pozostała - cytuje Krużkową portal juniortennis.ru. - Osobiście nie widziałam, aby ktoś ją uderzył, ale są świadkowie tego zdarzenia. Powiedziano mi, że ojciec uderzył ją kilka razy, ona upadła, zaczęła krzyczeć i wtedy przybiegł do niej trener, który podał jej ręcznik. Z krwawiącym nosem udała się do hotelu, a jej ojciec został na korcie, oglądać inne mecze. Wieczorem ona była w hotelu, ale nie było jej ojca - opisywała Rosjanka.

Sama Surdeanu nie zaprzecza temu, że została pobita, ale... usprawiedliwia zachowanie swojego ojca. - Nie grałam dobrze, zwłaszcza w ostatnich gemach. Po zakończeniu meczu tata powiedział mi, abym podała mu jego telefon, a ja mu odpowiedziałam "weź sobie", po czym rzuciłam telefonem w jego stronę. On oczywiście go nie złapał, zdenerwował się na mnie i uderzył mnie dwukrotnie, w tym jeden raz w nos. Usiadłam, położyłam dłonie na twarzy w taki sposób, aby on nie mógł mnie uderzyć ponownie. Moja twarz była we krwi, a on dał mi mokry ręcznik i powiedział, żebym udała się do turniejowego lekarza.

- On nigdy wcześniej mnie nie uderzył, to był pierwszy raz. Jednak zasłużyłam na to, bo to była moja wina. Niepotrzebnie krzyczałam na niego i powiedziałam kilka słów za dużo. Wiem, że on nie chciał tego zrobić i że mnie bardzo kocha. On jest bardzo porywczy, ale nie zasłużył na aresztowanie. Gdy czytam, że on jest opisywany jako "kryminalista" i "bestia", chce mi się płakać i czuję się winna, choć wiem, że to nie tylko moja wina. Martwię się o niego. Nie twierdzę, że to dobrze, iż mnie uderzył, ale bardzo go kocham i chcę, żeby wrócił do domu. Pragnę kontynuować swoją karierę, mając wsparcie całej rodziny - dodała Rumunka.

Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×