Wojciech Fibak: Faworytką była Radwańska

Były polski tenisista docenia wynik Agnieszki Radwańskiej (wygrana z Sereną Williams), który "pójdzie w świat". Nie wszystko jednak opisuje tylko w optymistycznym tonie. Sprawdź, dlaczego.

Pierwsze spotkanie w finale Pucharu Hopmana pokazało, że Agnieszka Radwańska to ścisła światowa czołówka. Na wszystkich zrobił wrażenie sposób, w jaki Polka uporała się z Sereną Williams, po którym Polska prowadziła z USA 1-0. Wielki sukces? Tak, ale... Nie wszyscy widzieli same plusy. Nasz były słynny tenisista, Wojciech Fibak, mówił o tym w rozmowie z naszym portalem.
[ad=rectangle]
Krzysztof Gieszczyk: Zaskoczony jest pan tą wygraną?

Wojciech Fibak: Nie, zapowiadałem wcześniej, że dla mnie faworytką w tym meczu jest Agnieszka. Cieszy postawa, to dla niej ważna wygrana, a wynik pójdzie w świat, że Radwańska pokonała Serenę Williams. Amerykanka jednak nie jest przygotowana w pełni do sezonu. Widać, że nie przepracowała dobrze okresu świątecznego. Dlatego właśnie uważałem, że faworytką jest Polka - przez jej regularność i super grę w obronie. Williams, żeby wygrać z Radwańską, musi być w bardzo dobrej formie, a nie jest.

Możliwe, że nieco odpuściła w meczu z Polką?

- To dla niej inna motywacja, kiedy gra w takim spotkaniu. Williams boryka się z problemem, żeby czasami maksymalnie się koncentrować. Widzimy, że w podobnych meczach nie gra na 100 procent. Eugenie Bouchard ją zmiotła z kortu, miała kłopoty z Flavią Pennettą, z którą przegrała pierwszego seta.

Czy opinia, że to wygrana "tylko" w Pucharze Hopmana, jest dla Radwańskiej krzywdząca?

- Trzeba pamiętać, że to mecz pokazowy. To spotkanie nie będzie zaliczane do żadnych statystyk, Agnieszka nie dostanie za niego punktów. Oczywiście - ta wygrana to wielka reklama polskiego tenisa i świetna sprawa, jednak inni - Szarapowa, Woźniacki czy Federer - grają w tym czasie w turniejach i zdobywają punkty. A o to przecież w tenisie chodzi.

Lepiej więc, żeby Radwańska w tym czasie walczyła jednak o punkty WTA?

- Podkreślam - Puchar Hopmana to głośny turniej, wynik jest ważny, ale jako zawodowiec muszę podkreślać różnicę, że to turniej pokazowy. Radwańska już kiedyś wygrała z Williams właśnie w "exhibition" game, jednak nikt już o tym nie pamięta. To jednak dobry pomysł, żeby nasi tenisiści przygotowywali się do Australian Open już kilka dni wcześniej na miejscu. Właśnie w takim turnieju, gdzie bez stresu mogą przygotowywać się do rywalizacji w Turnieju Wielkiego Szlema. Ten wynik będzie medialnie nagłośniony, bo pokonanie Amerykanki sprawi większe wrażenie niż walka o punkty z mniej znaną tenisistką.

Rozmawiał Krzysztof Gieszczyk.

Źródło artykułu: