WTA chce w ten sposób przekonać zawodniczki do gry na samym początku sezonu, jeszcze przed Australian Open. Dotychczas kilka czołowych zawodniczek w pierwszych tygodniach pojawiało się tylko w Melbourne. W tegorocznej edycji turnieju w Brisbane zjawiły się zaledwie cztery zawodniczki z najlepszej "10" rankingu. Najwyżej sklasyfikowana z nich, Maria Szarapowa pojawiła się w zawodach wprowadzających do turnieju wielkoszlemowego dopiero po raz drugi w karierze (poprzednio w 2011). W australijskich zawodach zwykła rzadko grać także Serena Williams.
[ad=rectangle]
Niezwiązany z Pucharem Federacji turniej miałby skupić dwuosobowe drużyny z ośmiu krajów, najprawdopodobniej tych reprezentowanych przez osiem najlepszych zawodniczek rankingu. - Jest zapotrzebowanie na taką imprezę. Jeżeli my jej nie utworzymy, zrobi to ktoś inny - tłumaczy Stacey Allaster, dyrektor WTA.
Zawody miałyby odbywać się w Chinach, co niepokoi Tennis Australia. W 2009 roku federacja za 80 milionów dolarów australijskich od rządu zbudowała Queensland Tennis Centre i utworzyła tam turniej Brisbane International. Trzy lata później, powiększając pulę nagród w rywalizacji kobiet, zwiększyła jej rangę do poziomu premier. Impreza w Brisbane cieszy się także dużym zainteresowaniem kibiców, jako jedna z dwunastu na całym świecie gości w czasie trwania ponad 100 tysięcy osób widzów.
Jeszcze trochę a wszystkie wydarzenia sportowe będą na Katarze, Emiratach i w Chinach. Trochę szkoda, że na wielu z tych wy Czytaj całość