Po raz pierwszy od 2009 roku dwie zawodniczki spotkały się w finałach turniejów WTA tydzień po tygodniu. Sześć lat temu Swietłana Kuzniecowa pokonała Dinarę Safinę w Stuttgarcie, a w Rzymie lepsza okazała się ta przegrana Rosjanka z niemieckiej imprezy. Tym razem dwa razy lepsza była ta sama tenisistka. W Acapulco Timea Bacsinszky oddała Caroline Garcii trzy gemy, a w Monterrey Szwajcarka pokonała Francuzkę 4:6, 6:2, 6:4.
[ad=rectangle]
Przez cały tydzień w Monterrey miały miejsce problemy z pogodą. Także w finale była przerwa spowodowana deszczem. Po przegraniu I seta, w II Bacsinszky prowadziła 3:1. W tym momencie tenisistki musiały opuścić kort i wróciły na niego po ponad czterech godzinach. Mecz dobiegł końca sześć minut przed 1 w nocy czasu lokalnego.
W I secie Garcia wróciła z 0:2. W II partii Bacsinszky ponownie wyszła na 2:0, ale tym razem nie pozwoliła rywalce odrobić strat. O wyniku decydującego seta zadecydowało jedyne przełamanie, jakie Szwajcarka uzyskała w trzecim gemie. Francuzka miała szansę załapać się jeszcze na grę, ale w maratońskim ósmym gemie (26 piłek) zmarnowała sześć break pointów.
W trwającym dwie godziny i 44 minuty spotkaniu Bacsinszky zaserwowała cztery asy oraz obroniła 10 z 12 break pointów. Szwajcarka wykorzystała cztery z 13 szans na przełamanie rywalki. - Jestem bardzo szczęśliwa, że gram tak dobrze na początku roku - powiedziała Bacsinszky. - Będę się starała przekroczyć własne granie w następnym turnieju, w którym zagram. Mam nadzieję, że będę ciągle poprawiać wszystkie elementy mojej gry, bez względu na to, czy będę wygrywać czy przegrywać. Zawsze chce być lepszą tenisistką i człowiekiem.
Bacsinszky wywalczyła swój trzeci singlowy tytuł w głównym cyklu. Pierwszy triumf święciła w Luksemburgu w 2009 roku. Teraz może się pochwalić tym, że jest pierwszą tenisistką, której udało się wygrać turnieje w Monterrey i Acapulco w tym samym sezonie. Szwajcarka jest niepokonana od 12 meczów. Po pięć spotkań wygrała w drodze po tytuły w meksykańskich imprezach oraz zdobyła dwa punkty w Pucharze Federacji w meczu ze Szwecją. Jedynych porażek w tym sezonie doznała w styczniu w Shenzhen (w finale z Simoną Halep) oraz w Australian Open (w III rundzie z Garbine Muguruzą). Bilans jej tegorocznych meczów to 18-2.
Dla Bacsinszky był to piąty singlowy finał w głównym cyklu (bilans 3-2). W poniedziałek 9 marca Szwajcarka zanotowała debiut w Top 30 rankingu. Garcia wystąpiła w trzecim finale i pozostaje z jednym tytułem, jaki zdobyła w ubiegłym sezonie w Bogocie.
Abierto Monterrey Afirme, Monterrey (Meksyk)
WTA International, kort twardy, pula nagród 500 tys. dolarów
niedziela, 8 marca
finał gry pojedynczej:
Timea Bacsinszky (Szwajcaria, 4) - Caroline Garcia (Francja, 3) 4:6, 6:2, 6:4
A MC pisał że nigdy nie będzie w Top 20.:)