Po 12 latach Maria Szarapowa znów przegrała w swoim pierwszym meczu w Miami. O ile porażka 16-letniej Rosjanki z Els Callens nie była niczym nadzwyczajnym, o tyle przegraną pięciokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej z 97. na świecie, Darią Gawriłową, należy rozpatrywać w kategorii sensacji. Na konferencji pomeczowej wiceliderka rankingu podzieliła się z mediami swoimi refleksjami dotyczącymi meczu.
[ad=rectangle]
- To jest sport, po prostu przytrafiła mi się porażka - zaczęła Rosjanka. - Oczywiście, że jest to niespodzianka, to pierwsza runda i spodziewałam się zwycięstwa. Jednak myślę, że jednym z powodów, dla których gramy jest to, że musimy wyjść na kort i walczyć o triumf niezależnie od tego, czy jesteś faworytem. Dziś się nie udało - podsumowała najlepsza rakieta Rosji.
Szarapowa odniosła się również do pytania o swoje szanse na odrobienie strat: - Racja, były momenty, w których mogłam wrócić, ale ciągle musiałam gonić. Stawiałam się w sytuacji, w której byłam zbyt daleko, żeby wyrównać. Każda porażka jest dla mnie rozczarowaniem - stwierdziła tenisistka.
- Daria biegała do każdej piłki. Na koniec to ja popełniałam błędy, nie byłam cierpliwa, a za wszelką cenę chciałam skończyć wymianę. Powinnam częściej iść do przodu - wyjaśniła pięciokrotna finalistka z Miami, która w tie breaku miała kilka szans na równą walkę. Rosjanka odpowiedziała również dziennikarzowi, który był ciekaw, czy porażka z rodaczką jest swego rodzaju pocieszeniem: - [i]Wiesz, nie myślę o tym w ten sposób. Porażka to porażka, nieważne z kim przegrywasz.
[/i]
Jeśli chodzi o jej grę to jest świetna i ostatnio ma trochę pecha, chociaż mogę się m Czytaj całość