Sezon 2015 w wykonaniu Carli Suárez można śmiało nazwać najlepszym w jej karierze. Nie licząc wpadki w Australian Open, kiedy przegrała w I rundzie, w każdym z siedmiu pozostałych turniejów dochodziła co najmniej do ćwierćfinału, a w Antwerpii i Miami nawet do fazy finałowej. Taka regularność pozwoliła Hiszpance na awans do pierwszej "10" jako pierwsza reprezentantka swojego kraju od 2002 roku, a pamiętając występy Suárez na kortach ziemnych w poprzednich latach to właśnie z tym okresem sezonu zdawała się wiązać największe nadzieje.
[ad=rectangle]
Jednak przygotowania Hiszpanki nie przebiegły po jej myśli. Po finale w Miami, w którym zdecydowanie przegrała z Serena Williams miała problemy z prawym nadgarstkiem. Dokładniejsze badania wykazały zapalenie ścięgna i odsunęły dziesiątą rakietę świata od treningów na dwa tygodnie. - Z powodu kontuzji nie mogłam trenować dłużej niż godzinę dziennie, co zaburzyło moje przygotowania do okresu gry na kortach ziemnych - powiedziała hiszpańskim mediom Suárez.
Some treatment on my right wrist. Magnotherapy at home. pic.twitter.com/OcPYnlQ7eL
— Carla Suarez Navarro (@CarlaSuarezNava) April 13, 2015
Hiszpanka jest zgłoszona do turnieju Porsche Tennis Grand Prix w Stuttgarcie, który rozpocznie się w poniedziałek. - Nie zdołałam przygotować się do występu w Stuttgarcie, tak jak zakładałam i tak jak chciałam. Jednak moim celem jest wyleczenie kontuzji do końca, niezależnie czy będę musiała przez to zrezygnować z gry w niemieckim turnieju - przyznała trzykrotna ćwierćfinalistka Wielkiego Szlema.