- Zacząłem jeździć po świecie, gdy skończyłem 13 lat. Przez te 20 lat zmieniło się tylko, że gram inaczej. W przeszłości podróżowałem sam, czasami z moim trenerem, potem z żoną. Teraz jest całkiem inna sytuacja, bo mam dzieci, które na bazie doświadczenia mogę uczyć, jak zachowywać się podczas podróży, pokazywać im inne kultury. To dla nich lekcja życia - mówił Roger Federer.
[ad=rectangle]
Mimo że w tym roku tenisista skończy 34 lata, nawet nie myśli o zakończeniu kariery. - Sam jestem tym zaskoczony, ale choć jestem w tourze od 17 lat, nadal mam w sobie pasję i chęci do ciężkiej pracy. Od zawsze chciałem grać tak długo, jak to będzie możliwe. Nawet teraz, gdy wiem, że nie jestem w stanie wygrać każdego turnieju, w którym startuję.
Szwajcar wyjawił, że sensacyjna porażka w tegorocznym Australian Open z Andreasem Seppim wyszła mu na dobre. - Wyszedłem do tego meczu pozytywnie nastawiony. Po zakończeniu nie rozumiałem, dlaczego poszło mi tak źle. Ale ta porażka miała też dobre strony. Potrzebowałem wypoczynku, ponieważ w 2014 roku rozegrałem wiele turniejów i walczyłem w Pucharze Davisa, i dzięki tej przegranej mogłem przez tydzień wypoczywać. Byłem z rodziną na nartach w Szwajcarii, a następnie trenowałem z moim szkoleniowcem od przygotowania fizycznego Pierre'em Paganinim nad wzmocnieniem niektórych partii mięśni.
Najlepszy szwajcarski tenisista jest zachwycony współpracą ze Stefanem Edbergiem, ale po zakończeniu kariery nie jest zainteresowany pracą w roli trenera. - Praca z nim daje mi motywację, choć jest małomówny.
Helwet nie ma zamiaru odpuszczać trwającego obecnie sezonu na kortach ziemnych, ale przyznał, że najważniejszy dla niego w tym roku jest okres gry na trawie. - Grałem w Monte Carlo, a teraz mam nadzieję, że dobrze zaprezentuję się w Stambule, Madrycie i w Paryżu. W Rolandzie Garrosie oczekuję, że dotrę przynajmniej do półfinału. Oczywiście, najważniejsza jest dla mnie trawa i turniej w Halle oraz Wimbledon - określił swoje cele.
Bazylejczyk w rankingu ATP zajmuje drugą pozycję. Do liderującego Novaka Djokovicia traci 5460 pkt. - Kiedy Djoković jest w formie i ma zaufanie do własnej gry, jest niezwykle trudny do pokonania, zwłaszcza na kortach twardych - powiedział, dodając, iż nie spodziewa się, by w najbliższym czasie dominacja tzw. Wielkiej Czwórki została zakończona. - Nadal, Djoković, Murray i ja wciąż jesteśmy na szczycie, ale Raonić, Berdych i Nishikori też są znakomitymi tenisistami.
Federer mówił także o swojej przyszłości. Występie w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro i marzeniach o kolejnym tytule wielkoszlemowym. - Muszę mieć pewność, że wewnętrzny ogień nadal we mnie płonie. Punkty rankingowe są ważne, ale nie obchodzi mnie, czy będę szósty czy dziesiąty. Nie poluję na punkty, aby znów być numerem jeden, ale ciągle mam nadzieję, że wygram jeszcze jeden lub dwa turnieje wielkoszlemowe.
- Co do igrzysk - kontynuował - W Dubaju Martina [Hingis] zapytała mnie, czy chciałbym z nią zagrać w Rio w mikście. W tej chwili trudno mi powiedzieć, czy wystąpię w trzech konkurencjach, bo oprócz singla chciałbym również wystąpić w deblu ze Stanem [Wawrinką]. Oczywiście, więcej występów to więcej szans na medal, ale muszę to spokojnie rozważyć.
singel,debel ze Stanem,mikst z Martiną? Roger czy to nie za dużo?
Tak trzymaj Roger :)