Magda Linette dzięki pozycji rankingowej po raz pierwszy w swojej karierze nie musiała przebijać się przez kwalifikacje w imprezie wielkoszlemowej i jej nazwisko zostało bezpośrednio wpisane do drabinki głównej. Urodzona w Poznaniu zawodniczka swój debiut w jednym z czterech najważniejszych turniejów rozpoczęła od starcia z Flavią Pennettą.
[ad=rectangle]
Linette z pewnością nie mogła mówić o szczęściu w losowaniu, bowiem już w I rundzie mierzyła się z rozstawioną przeciwniczką. Pennetta jednak w obecnym sezonie nie błyszczy formą na nawierzchni ziemnej, o czym świadczą porażki w meczach otwarcia zarówno w Madrycie, jak i Rzymie.
Linette rozpoczęła niedzielne spotkanie własnym serwisem, jednak już od razu napotkała na swojej drodze kłopoty. Po dobrym woleju rywalki, a nieco później dwóch prostych błędach Polki, na tablicy wyników pojawiły się trzy break pointy z rzędu dla wyżej notowanej z tenisistek. Włoszka rozdzielała na drugą stronę bardzo mocne zagrania, a dzielnie biegająca reprezentantka naszego kraju w końcu wyrzuciła piłkę na aut i sędzia stołkowy wywołał gem dla Pennetty.
Rozstawiona z numerem 28. zawodniczka rozstrzygnęła po swojej myśli w sumie osiem punktów z rzędu i odskoczyła na 2:0. Pierwszą akcje w meczu poznanianka wygrała przy stanie 0:2, 0-15, kończąc smeczem wystawkę. Przy swoim drugim podaniu debiutująca w drabince głównej imprezy wielkoszlemowej Polka miała okazję na premierowego gema, ale szansa uciekła jej błyskawicznie i oponentka odskoczyła na 3:0, a chwilę później na 4:0. Wówczas naszej reprezentantce udało się wygrać pierwszego gema, bowiem jej przeciwniczka wyrzuciła piłkę na aut. Wyraźnie uskrzydlona Linette poszła za ciosem i odebrała podanie rozstawionej z numerem 28. tenisistce, kończąc akcję efektownym winnerem z forhendu.
W bardzo długim siódmym gemie obie zawodniczki miały sporo okazji na zwycięstwo, jednak wynik wciąż wracał do stanu równowagi. Ostatecznie Polce udało się odetchnąć z ulgą i po posłaniu wygrywającego forhendu zdobyła trzeciego gema (3:4). Poznanianka od stanu 0-30 przy podaniu Włoszki wygrała dwa punkty i doszła ją na 30-30 - jedna z akcji zakończyła się efektownym winnerem z bekhendu - jednak w końcówce zabrakło dokładności i to Pennetta objęła prowadzenie 5:3 i zaledwie cztery piłki dzieliły ją od seta. Polka nie zdołała przedłużyć swoich nadziei w partii, bowiem popełniła trzy błędy z rzędu, a rywalka wykorzystała pierwszą z setowych okazji kończąc smeczem i po 37 minutach triumfowała 6:3.
Polka udanie rozpoczęła drugą część spotkania. Linette wykorzystała trzeciego break pointa przy serwisie bardziej utytułowanej przeciwniczki, posyłając wygrywające uderzenie z forhendu, i objęła prowadzenie 1:0. Kilka chwil później podrażniona Włoszka ruszyła do ataku i seryjnie notowała winnery, wypracowując sobie aż trzy szanse powrotne z rzędu. Reprezentantka Italii nie zdołała wykorzystać ani jednej z nich, będąc albo zmuszoną do błędu przez poznaniankę, albo notując własne pomyłki.
23-latka nie nacieszyła się jednak prowadzeniem zbyt długo, ponieważ w szóstym gemie myliła się za często i przegrywała 0-40 przy swoim serwisie. Debiutująca w najważniejszej imprezie Polka obroniła dwa break pointy, ale przy trzeciej okazji popełniła błąd z forhendu, pozwalając półfinalistce US Open 2013 odrobić wszystkie straty na 3:3.
Sytuacja na korcie w mgnieniu oka obróciła się na niekorzyść drugiej rakiety naszego kraju. Pennetta szybko wygrała własne podanie, a chwilę później zmusiła Linette do pomyłki z forhendu i odskoczyła na 5:3, zdobywając w sumie czwartego gema z rzędu. Włoszka nie była w stanie jednak zamknąć meczu, będąc zaledwie dwie piłki od sukcesu, i straciła wszystkie pozostałe gemy. Po 54 minutach drugiego seta Polka triumfowała 7:5.
Nasza zawodniczka napotkała na swojej drodze kłopoty już przy pierwszym serwisie. Linette popsuła bowiem forhend, jednak dostała od rywalki prezenty w postaci serii niewymuszonych błędów i udało jej się wyrównać na 1:1. Przy kolejnym podaniu 23-latce nie udało się uciec spod przysłowiowej "kosy".
Reprezentantka naszego kraju pomyliła się dwukrotnie, natomiast przy break poincie dla rywalki popsuła smecza i w niekrótkim czasie znów stała na linii końcowej z piłką w ręku, jednak tym razem przy wyniku 1:4 na swoją niekorzyść. Urodzona w Poznaniu tenisistka zaciskała pięści, mając szansę na drugiego gema, ale po posłaniu uderzenia w siatkę po raz kolejny straciła podanie, a jej oponentkę od triumfu dzieliły zaledwie cztery punkty.
Spryt Penetty dał o siebie znać w kluczowym momencie i po minięciu stojącej przy siatce Polki wypracowała sobie dwie szanse meczowe. Spotkanie zakończyło się po równo dwóch godzinach autem Linette.
Choć Polce nie udało się wygrać spotkania, zaliczyła swój debiut w imprezie wielkoszlemowej na kortach Rolanda Garrosa. Włoszka natomiast w II rundzie zmagań spotka się z Magdaleną Rybarikovą, która w niedzielę w trzech setach pokonała Olivię Rogowską.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu kobiet 10,448 mln euro
niedziela, 24 maja
I runda gry pojedynczej:
Flavia Pennetta (Włochy, 28) - Magda Linette (Polska) 6:3, 5:7, 6:1