- Półfinał nic nie znaczy. Jestem tutaj, żeby zdobyć tytuł - mówił Novak Djoković po ćwierćfinałowym zwycięstwie z Rafaelem Nadalem, premierowym nad wielkim rywalem z Majorki na kortach Rolanda Garrosa. Kolejną przeszkodą na drodze Serba do upragnionego paryskiego tytułu był Andy Murray, pierwszy Brytyjczyk w Erze Otwartej, który trzykrotnie dotarł do 1/2 finału międzynarodowych mistrzostw Francji.
[ad=rectangle]
Djoković, jak na faworyta przystało, w partii otwarcia dominował na placu gry. Do stanu 3:3 trwała wyrównana walka, ale w ósmym gemie Serb wywalczył przełamanie, gdy przy break poincie Murray popełnił fatalny błąd przy siatce. Lider rankingu ATP wyszedł dzięki temu na prowadzenie 5:3 i zakończył premierową odsłonę w fantastycznym stylu, w dziewiątym gemie posyłając trzy forhendowe winnery i asa serwisowego.
Drugi set przypominał pierwszy. Niby tenisiści szli łeb w łeb, ale w ważnych momentach Murray nie wytrzymał presji, jak w gemie szóstym, w którym Szkot oddał podanie, popełniając niewymuszone błędy, czy jak w dziewiątym, gdy przy setbolu dla Djokovicia 28-latek z Dunblane wyrzucił smecz w aut.
Po dość nużących swoją monotonnością dwóch setach w trzecim mecz nabrał rumieńców, w dużej mierze za sprawą coraz lepszej postawy Murraya. Rozstawionego z numerem trzecim Szkota do walki pobudził szósty gem trzeciej partii, w którym obronił dwa break pointy.
Djoković starał się być bardziej aktywny, częściej atakował i wchodził w kort niż w dwóch premierowych odsłonach, ale paradoksalnie obróciło się to przeciw niemu. Serb nie zdobywał łatwych punktów, co wyraźnie go frustrowało i niespodziewanie został przełamany w 11. gemie. Murray objął prowadzenie 6:5, a następnie zakończył trzeciego seta, utrzymując własne podanie "na sucho".
Przed rozpoczęciem kolejnej partii Djoković udał się do szatni, korzystając z pomocy fizjoterapeuty. Być może belgradczyk chciał wybić z rytmu wyraźnie lepiej dysponowanego przeciwnika, ale na niewiele mu się to zdało. Końcówka trzeciego i początek czwartego, w którym Murray objął prowadzenie 2:1 z breakiem, wcześniej broniąc trzech piłek na przełamanie, to był najlepszy okres Brytyjczyka w piątkowym spotkaniu.
Oznaczony "jedynką" Djoković sprawiał wrażenie człowieka pozbawionego sił, z trudem łapał oddech, ale zdołał natychmiast odrobić stratę, wyrównując na 2:2. Co więcej, w szóstym gemie znów stanął przed szansą na przełamanie, jednakże Murray obronił się serwisem.
Po zakończeniu szóstego gema czwartej partii na korcie pojawił się supervisor turnieju, który podjął decyzję o przerwaniu pojedynku z powodów zapadającego zmierzchu i zbliżającej się burzy.
Tenisiści pojawią się na korcie ponownie w sobotę o godz. 13:00, by kontynuować walkę o finał Rolanda Garrosa 2015, w którym czeka już Stan Wawrinka.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu mężczyzn 10,448 mln euro
piątek, 5 czerwca
półfinał gry pojedynczej:
Novak Djoković (Serbia, 1) - Andy Murray (Wielka Brytania, 3) 6:3, 6:3, 5:7, 3:3* do dokończenia
[b]Program i wyniki turnieju mężczyzn
[/b]
-
Bajgla nie będzie, ale przy swoich serwisach Dżoko odzyskał hegemonię. Andrzej musiałby zrobić super saiyan jeszcze raz..