Wimbledon: Jerzy Janowicz kontra najjaśniejsza gwiazda znad Bosforu

Marcin Motyka 29 Czerwca 2015, 08:45

Po raz pierwszy od 2011 roku w głównej drabince gry singlowej Wimbledonu mężczyzn wystąpi tylko jeden reprezentant Polski - będzie nim Jerzy Janowicz. Michał Przysiężny nie przeszedł kwalifikacji, a Łukasz Kubot, który w przeszłości na londyńskiej trawie wznosił się na absolutne wyżyny swoich umiejętności, spadł w rankingu tak nisko, że nawet nie dostał się do eliminacji.

Ilhan urodził się w 1987 roku w Samarkandzie w Uzbekistanie, ale pochodzi z tureckiej rodziny i nigdy nawet przez myśl mu nie przeszło, by mógł reprezentować barwy innego kraju niż Turcja. - Zawsze cieszę się, gdy mogę reprezentować Turcję na arenie międzynarodowej - mawia. Jego idolem z dzieciństwa był Jewgienij Kafielnikow.

Choć Turek po raz pierwszy za tenisową rakietę chwycił w wieku sześciu lat, na pierwszy poważny sukces musiał czekać do 2007 roku, gdy wygrał turniej ITF Futures w Stambule. W kategoriach juniorskich Ilhan nie był liczącym się zawodnikiem, lecz przyznaje, że gdyby nie jego trenerzy z czasów, kiedy był nastolatkiem - Setaja Weliew i Aleksander Piskunow - nigdy nie zostałby zawodowcem. Mieszkaniec Stambułu jest postacią pomnikową dla tenisa w swoim kraju. W 2010 roku zdobył premierowy tytuł rangi ATP Challenger Tour i został pierwszym tureckim tenisistą, który zakończył sezon w Top 100 rankingu ATP. Łącznie Ilhan ma w dorobku tylko dwa challengerowe mistrzostwa - drugie wywalczył w tym roku w Kazaniu. Może się również pochwalić wygranymi meczami w każdym turnieju wielkoszlemowym, a najlepiej wiedzie mu się w US Open, gdzie dwukrotnie (sezony 2009 i 2011) dochodził do II rundy. Nowojorski turniej sprzed czterech lat to też ostatni Szlem, w którym Turek wygrał spotkanie.

W 2013 roku Janowicz w polskim ćwierćfinale Wimbledonu wygrał z Łukaszem Kubotem

28-latek ze Stambułu to tenisista niekonwencjonalny, nader często stawiający efektowność nad efektywnością. Dysponuje bardzo dobrym serwisem oraz forhendem, zwłaszcza granym po krosie, który uważa za swoje najlepsze uderzenie. Jego słabsze strony to poruszanie się po korcie, bekhend oraz brak regularności. Najbardziej lubi grać na kortach twardych. Poza tenisem jego pasje to czytanie książek i słuchanie muzyki.

Turek w przeszłości już rywalizował z polskimi tenisistami. W 2013 roku w kwalifikacjach w Pekinie po tie breaku trzeciego seta wygrał z Kubotem. Grał także z Janowiczem - w 2011 roku w I rundzie eliminacji Wimbledonu przegrał z łodzianinem 4:6, 7:6(4), 13:15. - To dla mnie bardzo trudne losowanie. Przecież Janowicz dwa lata temu grał w półfinale Wimbledonu. On ma potężny serwis - charakteryzuje naszego reprezentanta.

Ilhan, podobnie jak Janowicz, jest jedynym reprezentantem swojego kraju w Wimbledonie 2015 w grze pojedynczej mężczyzn, ale, jak wyjawił, nie czuje dodatkowej presji, ponieważ zdołał przywyknąć do takiej sytuacji. - Chciałem zmierzyć się ze znanym tenisistą, ale nie już w I rundzie. Jednak muszę to zaakceptować. Szykuję się na trudny mecz, ale będę gotowy. Od tygodnia przebywam w Londynie i jestem dobrze przygotowany. W tym roku zebrałem wiele doświadczenia, co pozwala mi wierzyć w siebie przed tak ważnym meczem - powiedział Turek, dla którego to trzeci wielkoszlemowy start w 2015 roku. W dwóch poprzednich (Australian Open i Roland Garros) w I rundzie trafiał na Stana Wawrinkę i w obu przypadkach nie zdobył ani jednego seta.

Jeżeli Janowicz gra na swoim najwyższym poziomie, jest w stanie poradzić sobie z niemal każdym rywalem. W poniedziałek przyjdzie mu się zmierzyć z gwiazdą znad Bosforu. Gwiazdą, która świeci najjaśniejszym blaskiem, ale tylko w swoim kraju i sporadycznie w rozgrywkach challengerowych. W poniedziałkowe popołudnie jej blask nie powinien oślepić Polaka.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu mężczyzn 10,332 mln funtów
poniedziałek, 29 czerwca

Roger Federer wygra Wimbledon? "Spisuje się rewelacyjnie"