Karolina Woźniacka ma za sobą udaną karierę juniorską, w zawodach seniorskich występuje regularnie od 2007 roku, a znaczące rezultaty zaczęła osiągać sezon później. W ostatnich sezonach brakowało tak szybko rozwijających się zawodniczek. - Teraz marsz w górę rankingu zajmuje dużo więcej czasu. Nie jestem pewna, czy to ze względu na to, że my, starsze zawodniczki jesteśmy na wyższym poziomie i gramy coraz dłużej. Wiem jednak, że aby przebić się w młodym wieku, potrzeba nie tylko siły fizycznej, ale także mentalnej.
[ad=rectangle]
- Miałam szczęście być częścią dużej grupy młodych zawodniczek wchodzących do wielkiego seniorskiego tenisa w podobnym momencie, na czele z Wiktorią Azarenką czy Dominiką Cibulkovą. To nas wzajemnie motywowało i popychało do coraz lepszych rezultatów - w pewnym momencie w pierwszej "100" było bodajże 13 zawodniczek urodzonych w latach 1989-1990. Teraz, kiedy poziom rozgrywek juniorskich jest trochę niższy, o takie wsparcie jest ciężko - zauważyła Dunka polskiego pochodzenia, która w lipcu skończy 25 lat.
Woźniacka widzi też w tym winę mediów, a po części także samego WTA. - 21 czy 22-letnie zawodniczki plasujące się na 50. pozycji w rankingu nazywane są "Rising Stars", a wtedy w głowie pojawia się myśl: dobrze, one są młodsze ode mnie o 3-4 lata, ale ja mając 20 lat byłam już numerem jeden.