Dwukrotna triumfatorka Australian Open pewnie wygrała pierwszą odsłonę 6:3, natomiast w drugiej części meczu miała break pointa na uzyskanie cennego przełamania. Serena Williams wykaraskała się jednak ze wszystkich kłopotów i to ona opuszczała kort centralny Wimbledonu z uśmiechem na twarzy.
[ad=rectangle]
- Skłamałabym, jeśli bym powiedziała, że nie czuję rozczarowania, ponieważ to jest normalna reakcja - przyznała Wiktoria Azarenka. - Spotkanie toczyło się na bardzo wysokim poziomie. Nie mogę stwierdzić, że to ja prezentowałam się słabo. Mieliśmy okazję po prostu zobaczyć, dlaczego Serena jest liderką rankingu. Nie widziałam jej w takiej formie nawet we wcześniejszych spotkaniach.
- Nie byłam oczywiście zaskoczona, ponieważ wiedziałam, że ona zrobi absolutnie wszystko, aby wygrać. Ja starałam się natomiast utrzymywać koncentrację, ale moja rywalka w najważniejszych momentach prezentowała się niesamowicie.
Białorusinka poruszyła również temat fanów, którzy zachowywali się nietaktownie w trakcie trwania pojedynku, zwracając uwagę na głośne dźwięki wydawane zarówno przez nią, jak i przez Amerykankę w czasie wymian.
- Ćwiczyłam obok Nadala i uważam, że on wydaje z siebie głośniejsze dźwięki niż ja, ale nikt tego nie zauważył. Dlaczego? Nie rozumiem tego. Dwie tenisistki dają z siebie absolutnie wszystko na korcie i są głośno. Czy to jest problem dla tenisa? Myślę, że najwyższy czas, aby zakończyć ten temat, ponieważ nie to się liczy, kiedy zawodnicy są na korcie centralnym. Liczy się gra i właśnie to ujrzeliśmy w naszym spotkaniu - dodała.
Ty tak :D