Marcin Matkowski: Janowicz w niedzielę zawsze gra lepiej
Polacy po dwóch dniach prowadzą z Ukrainą 2-1, w niedzielę o wszystkim zadecydują pojedynki singlowe, w pierwszym z nich zagra Jerzy Janowicz.
Polscy debliści byli nieco zaskoczeni składem wystawionym przez rywali. - Dla mnie najlepszym deblem byłby Stachowski i Dołgopołow, ale oni wiedzieli lepiej, jak chcieli zagrać. Uważam, że Dołgopołow jest nieprzewidywalny, a Mołczanow odstawał od poziomu, szczególnie na returnie. Stawka była duża, my i Ołeksandr jesteśmy przyzwyczajeni do gry w meczach o wysoką stawkę, a on trochę odstawał. W decydujących momentach udało się go przełamać - wyjaśnił tenisista.
Matkowski cieszył się z dobrej postawy Michała Przysiężnego w singlu. Uważał jednak, że już wcześniej grał na tak wysokim poziomie. - Wygrał z Tsongą rok temu. Jest nierówny, ostatnio nie miał dobrego okresu. Stać go na dobre wyniki na hard-courcie, co w przeszłości już udowadniał. To była bardzo dobra decyzja, że Michał tu grał, oczywiście nie dlatego, że Kamil jest słabszy. To zwycięstwo było ważne dla nas, ale także dla Michała, to może dać mu duży impuls dla dalszej kariery - przyznał.- Dołgopołow gra bardzo agresywnie w defensywie. Jurek ze Stachowskim nie będzie pod taką presją, że każda piłka będzie przechodzić do ataku. Ukrainiec nie zagrał dobrego meczu, więc Jurek będzie faworytem tego spotkania - dodał.
Za rok w Rio de Janeiro odbędą się igrzyska olimpijskie, na razie jednak polscy tenisiści nie myślą o tym wydarzeniu. - Nie mamy konkretnego planu, liczą się także Mariusz Fyrstenberg i Jerzy Janowicz. Na igrzyskach olimpijskich jest taki system, że dopiero za rok dowiemy się, kto będzie w stanie zagrać razem. Będzie dywagacja, za rok rankingi mogą się zmienić, więc w tym momencie nie przykładaliśmy się do tego, kto z kim może zagrać - zakończył deblista.
Ołeksandr Dołgopołow: Jeśli zawody w Szczecinie podniosą rangę, chętnie przyjadę