Jerzy Janowicz po raz trzeci w karierze zagra w głównej drabince turnieju w Cincinnati. W debiucie, przed dwoma laty, przegrał w I rundzie z Jamesem Blakiem. O wiele lepiej poszło mu przed rokiem - pokonał Tejmuraza Gabaszwilego i wówczas ósmą rakietę świata, Grigora Dimitrowa. W III rundzie nie sprostał jednak Julienowi Benneteau. W 2012 roku roku natomiast łodzianin również stanął na starcie imprezy w stolicy stanu Ohio, lecz nie przeszedł kwalifikacji.
W tym roku Janowicz zmagania w Western&Southern Open także mógł zaczynać od eliminacji. Był czwarty na tzw. liście oczekujących, ale z turnieju wycofali się David Ferrer, Tommy Haas, Guillermo Garcia-Lopez oraz Juan Monaco i Polak dostał się do głównej drabinki jako najniżej klasyfikowany uczestnik turnieju. Los sprawił, że na otwarcie zagra z Gaelem Monfilsem, z którym jest w przyjacielskich relacjach.
[ad=rectangle]
Monfils wziął rakietę tenisową do ręki po raz pierwszy w wieku czterech lat. Francuz jest synem pochodzącego z Gwadelupy Rufina, byłego piłkarza, i Sylvette, urodzonej na Martynice pielęgniarki. Jako junior uznawany był za niezwykle utalentowanego zawodnika. W 2004 roku został pierwszym tenisistą w historii, który w jednym sezonie wygrał trzy juniorskie turnieje wielkoszlemowe (Australian Open, Roland Garros i Wimbledon).
W karierze zawodowej, którą rozpoczął właśnie w 2004 roku, Monfils pracuje na miano niespełnionego talentu i mistrza marnowania wielkich szans oraz przegrywania wygranych meczów. Kiedy jest w ogniu walki, wpada w trans i zapomina o założeniach taktycznych. W ten sposób przegrał już niejeden ważny pojedynek, w którym zwycięstwo miał na wyciągnięcie ręki.
Mimo to kibice tenisa kochają La Monfa, ponieważ dobrze wiedzą, że na jego meczach nie zaznają nudy. Monfils kocha zabawiać publiczność, jest nieprawdopodobnie sprawny i szybki, co w połączeniu z niemałymi umiejętnościami tenisowymi daje wybuchową mieszankę i sprawia, że niemal w każdym swoim meczu paryżanin popisuje się nieziemskimi zagraniami albo decyduje się na rozwiązania, które żadnemu innemu tenisiście nigdy nie przyszłyby do głowy. Monfils stara się być efektowny, przy czym zapomina o tym, że w dzisiejszym tenisie liczy się przede wszystkim efektywność i konsekwencja, ale właśnie to zjednuje mu fanów, których ma również wśród samych rywali z touru. - Monfils jest jedynym tenisistą, na mecz którego kupiłbym bilet - powiedział niegdyś Novak Djoković.
Sam Francuz nie zwraca uwagi na krytyczne opinie, jakoby nie wykorzystywał swojego talentu i zamiast tenisistą ze ścisłej czołówki był "maskotką współczesnego tenisa". - Słyszałem o sobie wiele - że jestem bankrutem, że marnuję swój potencjał. Ale nie biorę tego do siebie - mówi, dodając: - Zawsze staram się grać dobrze, ale nie zawsze mi wychodzi.
Fakty są jednak nieubłagane. Monfils 1 września skończy 29. rok życia, a w trwającej już 11 lat zawodowej karierze tylko raz doszedł do wielkoszlemowego półfinału (Roland Garros 2008). Nie ma także w dorobku tytułu w turniejach rangi ATP Masters, a łącznie w głównym cyklu, choć grał w aż 22 finałach, zdobył tylko pięć trofeów - pierwszy w 2005 roku w Sopocie, a ostatni w zeszłym sezonie w Metz.
Janowicz i Monfils w cyklu ATP World Tour grali dotychczas ze sobą dwukrotnie. W pierwszym pojedynku, we wrześniu zeszłego roku w Metz, na korcie panowała wesoła atmosfera - obaj się uśmiechali, doceniali udane akcje rywala, a w pewnym momencie przy siatce przybili "żółwika". Francuz wtedy wygrał 6:3, 6:4. Janowicz wziął rewanż w styczniu tego roku w Australian Open, wygrywając pięciosetową batalię.
- Walczyłem o każdy punkt. Wiedziałem, że muszę być nastawiony pozytywnie i nie poddawać się. Miałem swój plan gry, ale nie działał on tak, jakbym oczekiwał. Nie trafiałem wielu uderzeń. Gdy go zmieniłem, w czwartym i piątym secie wszystko funkcjonowało perfekcyjnie. Musiałem zmienić swoją grę, bo widziałem, że Gaël także zaczął grać inaczej. On jest niewiarygodnym atletą i wspaniale gra w defensywie. Musiałem więc wywierać na nim presję - mówił Polak. Francuz z kolei powiedział: - Pomimo tego, że czułem się źle, powinienem był zagrać lepiej. To bardzo rozczarowujące i frustrujące. Powinienem był lepiej serwować, grać bardziej agresywnie i zmieniać rytm. Miałem swoje szanse, ale nie wykorzystałem ich. Zazwyczaj dobrze mijam, ale tym razem tego nie robiłem. Grałem prostszy tenis, bardziej bezpieczny. Jednak i tak miałem okazje w piątym secie. Jestem wkurzony. Janowicz nie grał imponująco, choć od trzeciego seta był bardziej agresywny i lepiej serwował. Nawierzchnia tutaj jest bardzo szybka i gdy atakuje ktoś taki jak Janowicz, to nie ma przebacz.
I Janowicz, i Monfils dysponują ogromnym potencjałem, którego nader często nie wykorzystują. Obaj potrafią grać tenis na najwyższym poziomie i być groźni dla najlepszych, ale tak samo obu zdarzają się sensacyjne wpadki. W meczach takich tenisistów o zwycięstwie czasami decyduje błahostka albo pojedyncza piłka. Bądź też zwycięża ten, który ma lepszy dzień.
Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 3,826 mln dolarów
poniedziałek, 17 sierpnia
I runda:
kort centralny, drugi mecz od godz. 19:00 czasu polskiego
Jerzy Janowicz (Polska) | bilans: 1-1 | Gaël Monfils (Francja, 14) |
---|---|---|
52 | ranking | 16 |
24 | wiek | 28 |
203/91 | wzrost (cm)/waga (kg) | 193/80 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Łódź | miejsce zamieszkania | Trelex |
Kim Tiilikainen | trener | Jan de Witt |
sezon 2015 | ||
19-18 (18-17) | bilans roku (główny cykl) | 31-14 (31-14) |
finał w Montpellier | najlepszy wynik | finał w Marsylii |
8-12 | tie breaki | 20-28 |
274 | asy | 394 |
423 958 | zarobki ($) | 864 138 |
kariera | ||
2007 | początek | 2004 |
14 (2013) | najwyżej w rankingu | 7 (2011) |
89-79 | bilans w głównym cyklu | 344-197 |
0/3 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 5/17 |
3 183 715 | zarobki ($) | 9 155 833 |
Bilans spotkań pomiędzy Jerzym Janowiczem a Gaëlem Monfilsem (główny cykl):
Rok | Turniej | Etap | Zwycięzca | Wynik |
---|---|---|---|---|
2014 | Metz | ćwierćfinał | Monfils | 6:3, 6:4 |
2015 | Australian Open | II runda | Janowicz | 6:4, 1:6, 6:7(3), 6:3, 6:3 |
Tylko jedna czcionka mylna... ale śmiesznie.
"I" wystukuje się w innym miejscu niż "y", więc może p. Motyka nie zna tego zwrotu.