ATP Winston-Salem: Trzecie trofeum Kevina Andersona, Pierre-Hugues Herbert musi poczekać
Trzy lata musiał czekać Kevin Anderson, aby wygrać zawody głównego cyklu. W sobotę reprezentant RPA został triumfatorem turnieju ATP World Tour 250 w Winston-Salem, pokonując w finale Pierre'a-Huguesa Herberta.
Nadzieja dla reprezentanta Trójkolorowych pojawiła się w drugiej partii, w której prowadził on w czwartym gemie przy podaniu rywala już 40-0. Anderson w swoim stylu uruchomił wówczas serwis (w całym pojedynku posłał 16 asów, natomiast przeciwnik 13) i doprowadził do równowagi. Afrykaner oddalił także czwartego break pointa, po czym wyrównał na po 2.
O tym, jak zmienna jest fortuna, Herbert przekonał się w 10. i 11. gemie. Francuz ruszył do ataku i tylko dwie piłki dzieliły go od wygrania seta. Tenisista z RPA utrzymał jednak serwis, po czym sam w łatwy sposób zdobył przełamanie. Po zmianie stron Anderson dopiął swego i po wykorzystaniu premierowego meczbola triumfował po 92 minutach w całym pojedynku 6:4, 7:5.
To trzecie zwycięstwo Andersona w głównym cyklu. W 2011 roku triumfował on w rodzinnym Johannesburgu, zaś sezon później okazał się najlepszy w Delray Beach. Za wygranie Winston-Salem Open Afrykaner otrzyma 250 punktów do rankingu ATP oraz czek na sumę 83 tys. dolarów. Herbert natomiast wywalczył w tej imprezie 162 punkty do światowej klasyfikacji oraz 47 tys. dolarów premii.Po tytuł w deblu sięgnęli Dominic Inglot i Robert Lindstedt. Rozstawieni z numerem czwartym Brytyjczyk i Szwed pokonali w sobotnim finale oznaczonych "trójką" Amerykanów Erika Butoraca i Scotta Lipsky'ego 6:2, 6:4. Inglot zdobył tym samym czwarte deblowe trofeum w głównym cyklu, zaś Lindstedt 19.
Winston-Salem Open, Winston-Salem (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 616,2 tys. dolarów
sobota, 29 sierpnia
finał gry pojedynczej:
Kevin Anderson (RPA, 2/WC) - Pierre-Hugues Herbert (Francja, Q) 6:4, 7:5
finał gry podwójnej:
Dominic Inglot (Wielka Brytania, 4) / Robert Lindstedt (Szwecja, 4) - Eric Butorac (USA, 3) / Scott Lipsky (USA, 3) 6:2, 6:4