Agnieszka Radwańska o meczu z Madison Keys: To będzie zupełnie inna historia

Agnieszka Radwańska pokonała Magdę Linette w dwóch setach i awansowała do III rundy wielkoszlemowego US Open. Na tym etapie imprezy krakowianka spotka się z bardzo ofensywnie grającą Madison Keys.

Agnieszka Radwańska nie miała większych kłopotów w dwóch początkowych fazach US Open i pewnie awansowała do III rundy. Jej kolejną rywalką będzie Madison Keys, z którą wcześniej mierzyła się czterokrotnie. W turniejach WTA Polka nie straciła ani jednego seta, ale w imprezach wielkoszlemowych dwa razy potrzebowała trzech partii, aby wyeliminować ofensywnie grającą reprezentantkę USA.
[ad=rectangle]
- Rozegrałyśmy bardzo dobre spotkanie w Wimbledonie i mam nadzieję, że w US Open również tak będzie - powiedziała Radwańska, która ostatni raz pokonała Amerykankę w ćwierćfinale londyńskiego szlema. -  Nie można jednak zapomnieć, że staniemy do walki na innym typie nawierzchni i nie będziemy rywalizować w tych samych warunkach. To będzie zupełnie inna historia.

- Zobaczymy, jak będzie wyglądał nasz pojedynek na korcie twardym. Zapowiada się naprawdę trudna trzecia runda, a do tego moja rywalka gra u siebie w domu. Mam nadzieję, że mecz będzie stał na wysokim poziomie.

Keys w dwóch pierwszych rundach pokonała Klarę Koukalovą i Terezę Smitkovą, nie tracąc ani jednego seta.

Komentarze (5)
avatar
mahalo
3.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Zgadzam się z Agnieszką, że to będzie inna historia i co najistotniejsze dla mnie, inaczej się skończy, niż na Wimbledonie, czyli wygraną Keys. 
avatar
MrKilianowski
3.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
klucze sie wystrzelają na początku, najpierw będzie jak ze snajperki a potem ile fabryka dała czyli armata :D 
Seb Glamour
3.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na tych kortach to Keys będzie faworytką ale szanse Agi oceniam jako spore. 
avatar
panda25
3.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Poprzeczka idzie w górę, przeciwniczka przynajmniej formalnie równorzędna. Jednak szybkość i siła Amerykanki na korcie w Nowym Jorku może odegrać tu kluczową (i niestety zabójczą) rolę.