Puchar Davisa: Zwycięstwo braci Murrayów, Wielka Brytania blisko finału

Bracia Andy i Jamie Murray wygrali pięciosetową batalię i wyprowadzili Wielką Brytanię na prowadzenie w meczu z Australią w półfinale Grupy Światowej Pucharu Davisa.

Do sobotniej gry podwójnej Wielka Brytania i Australia przystąpiły przy wyniku 1-1. Andy i Jamie Murrayowie pokonali 4:6, 6:3, 6:4, 6:7(6), 6:4 Lleytona Hewitta i Sama Grotha po fascynującej, pełnej zwrotów akcji bitwie. Wielkiej Brytanii potrzebny jest już tylko jeden punkt, by zagrała w finale po raz pierwszy od 1978 roku.

W gemie otwarcia I seta Murrayowie obronili break pointa, a w czwarty mieli dwie szanse na przełamanie Hewitta. Przy 2:2 Australijczycy odebrali podanie Jamiemu i nie oddali tej przewagi do końca. W 10. gemie Groth zniwelował trzy break pointy i zakończył partię po 41 minutach.

W II secie Australijczycy serwowali świetnie, szczególnie Groth. Brytyjczycy jednak w końcu dopięli swego i uzyskali przełamanie na 4:2. Główna w tym była zasługa imponującego grą przy siatce Jamiego. Reprezentanci gospodarzy do końca pewnie wygrywali swoje gemy. Andy seta zakończył utrzymując podanie do zera.

W III partii Australijczycy przełamali Andy'ego i wydawało się, że mają sytuację pod kontrolą. Prowadzili 4:1, ale przegrali pięć gemów z rzędu. Dwa świetne returny Andy'ego pozwoliły Brytyjczykom wyjść z 1:4 na 5:4. W 10. gemie lider drużyny gospodarzy wrócił z 15-30 i set dobiegł końca.

W IV secie Brytyjczycy z 0:2 wyrównali na 2:2, a później obie ekipy wygrywały swoje gemy. Problemy mieli bracia Murrayowie, którzy przy 2:3 odparli dwa break pointy. Przy 5:4 tenisiści gospodarzy wyszli z poważnych opresji. Serwujący Jamie obronił trzy piłki setowe przy 0-40. Po chwili przełamał on wolejem Hewitta (świetną pracę returnem wykonał Andy). Brytyjczycy byli dwa kroki od zwycięstwa, lecz ich lider od 30-0 stracił cztery punkty. Hewitt znakomitym bekhendem doprowadził do tie breaka. W nim Andy wolejem zdobył piłkę meczową, ale Groth obronił ją pewnym wykończeniem przy siatce (bardzo dobry serwis posłał Hewitt). Australijczycy uzyskali czwartą piłkę setową. Set dobiegł końca, gdy nastąpił brak porozumienia u Brytyjczyków (obaj chcieli zagrać woleja).

W V secie reprezentanci gospodarzy przełamali Grotha do zera, lecz Australijczycy z 0:3 wyrównali na 3:3. W szóstym gemie tenisiści z Antypodów obronili cztery break pointy. Brytyjczycy przełamali Grotha na 6:4 i po trzech godzinach i 56 minutach zdobyli punkt, który może się okazać kluczowy.

Brytyjczycy posłali dziewięć asów (o cztery więcej od rywali) i mieli 12 kończących returnów (Australijczycy osiem). Braciom Murrayom naliczono 74 kończące uderzenia i 29 niewymuszonych błędów. Groth i Hewitt pojedynek zakończyli z 66 piłkami wygranymi i 44 pomyłkami na koncie. Brytyjczycy pięć razy dali się przełamać, a sami wykorzystali siedem z 18 break pointów.

- Oczywiście im dłuższy mecz tym mniej czasu na regenerację, ponieważ to była wyczerpująca fizycznie konfrontacja. Poza tym takie pojedynki są bardzo trudne mentalnie - powiedział Andy Murray. - Było dużo wzlotów i upadków, obie drużyny miały swoje szanse. Spróbuję zregenerować się, na ile będę w stanie.

W niedzielę Australię będzie próbował ratować Bernard Tomić, który zmierzy się z Andym Murrayem. Kapitan ekipy z Antypodów może jednak dokonać zmiany i posłać do gry zaprawionego w bojach Hewitta. - Mamy wszechstronną drużynę, bo jest w niej czterech singlistów. Decyzję podejmiemy rano - powiedział Wally Masur. - Zrobię, co będzie potrzebne. Myślę, że Wally ma plan. Porozmawia ze mną o tym i wybierzemy najlepszą opcję, by doprowadzić do piątego pojedynku i pozostać w grze - dodał Hewitt. Australia w finale po raz ostatni wystąpiła 12 lat temu.

Wielka Brytania - Australia 2:1, Emirates Arena, Glasgow (Wielka Brytania)
półfinał Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 18-20 września

Gra 1.: Andy Murray - Thanasi Kokkinakis 6:3, 6:0, 6:3
Gra 2.: Daniel Evans - Bernard Tomić 3:6, 6:7(2), 7:6(4), 4:6
Gra 3.: Andy Murray / Jamie Murray - Sam Groth / Lleyton Hewitt 4:6, 6:3, 6:4, 6:7(6), 6:4
Gra 4.: Andy Murray - Bernard Tomić *niedziela od godz. 14:00
Gra 5.: Daniel Evans - Thanasi Kokkinakis *niedziela

Źródło artykułu: