Simona Halep miała w tym sezonie dwa bardzo złe występy w wielkoszlemowych turniejach. W Rolandzie Garrosie i na Wimbledonie wygrała łącznie jeden mecz. Latem w Stanach Zjednoczonych wróciła na właściwe tory. Zaliczyła finały w Toronto i Cincinnati, a w US Open doszła do półfinału. W Kantonie Rumunka rozpoczyna azjatycką jesień. Na początek wiceliderka rankingu pokonała 6:4, 6:2 Petrę Martić (WTA 128). Obie tenisistki miały problemy z serwisem. Halep popełniła siedem podwójnych błędów, a Chorwatka dziewięć. Rumunka dwa razy dała się przełamać, a sama wykorzystała pięć z 12 break pointów.
- Było bardzo wilgotno i to były trudne warunki do gry, ale takie same dla rywalki. Obie trochę się z tym zmagałyśmy - powiedziała Halep na pomeczowej konferencji. - Gdy wygrywasz mecz mimo wszystko czujesz się dobrze, więc jestem zadowolona, że udało mi się zamknąć go w dwóch setach. Rumunka podwyższyła na 38-6 bilans tegorocznych spotkań na kortach twardych i jest liderką pod względem liczby zwycięstw odniesionych na tej nawierzchni w głównym cyklu. Kolejną jej rywalką będzie Tímea Babos (WTA 76), która oddała trzy gemy grającej dzięki dzikiej karcie Chince Zhaoxuan Yang (WTA 155).
Z turniejem pożegnała się rozstawiona z numerem drugim Andrea Petković (WTA 17), która przegrała 1:6, 4:6 z Moniką Puig (WTA 106). Portorykanka obroniła siedem z ośmiu break pointów i odniosła piąte zwycięstwo nad rywalką z czołowej 20 rankingu. Wcześniej wygrała z Nadią Pietrową (Roland Garros 2013), Sarą Errani (Wimbledon 2013), Carlą Suarez (Stanford 2014) i ponownie z Errani (Acapulco 2015). Rozstawiona z numerem siódmym Danka Kovinić (WTA 75) uległa 4:6, 2:6 z Bojanie Jovanovski (WTA 113). Reprezentantka Czarnogóry zaserwowała dziewięć asów, ale cztery razy oddała własne podanie.
Była liderka rankingu Jelena Janković (WTA 25) pokonała 7:6(3), 6:3 Jelenę Wiesninę (WTA 117). Serbka obroniła piłkę setową w 10. gemie I seta. W trwającym dwie godziny i trzy minuty spotkaniu odparła osiem z dziewięciu break pointów, a sama wykorzystała dwie z 11 okazji na przełamanie. Sara Errani (WTA 21) wygrała 6:3, 3:6, 6:2 z Ying-Ying Duan (WTA 121). W spotkaniu było 12 przełamań, z czego siedem na korzyść Włoszki.
W II rundzie jest mistrzyni Rolanda Garrosa 2010 Francesca Schiavone (WTA 110). Włoszka odparła 11 z 14 break pointów i pokonała 6:4, 6:4 Shuai Zhang (WTA 190). Mecz otwarcia wygrała również Swietłana Kuzniecowa (WTA 30), inna triumfatorka paryskiej lewy Wielkiego Szlema, z 2009 roku. Rosjanka zwyciężyła 6:4, 7:5 Danielę Hantuchovą (WTA 79). Była wiceliderka rankingu w każdym z setów wróciła z 0:2. Pięć razy oddała własne podanie, a sama wykorzystała siedem z 11 break pointów.
W środę (około godz. 11:00 czasu polskiego) Kuzniecowa zagra z Urszulą Radwańską. Będzie to drugie spotkanie obu tenisistek. W 2009 roku w Indian Wells w trzech setach lepsza była Polka.
Guangzhou Women's Open, Kanton (Chiny)
WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów
wtorek, 22 września
I runda gry pojedynczej:
Simona Halep (Rumunia, 1) - Petra Martić (Chorwacja, Q) 6:4, 6:2
Sara Errani (Włochy, 3) - Ying-Ying Duan (Chiny) 6:3, 3:6, 6:2
Jelena Janković (Serbia, 4) - Jelena Wiesnina (Rosja) 7:6(3), 6:3
Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 5) - Daniela Hantuchová (Słowacja) 6:4, 7:5
Monica Niculescu (Rumunia, 6) - Julia Putincewa (Kazachstan) 7:6(5), 1:6, 6:3
Saisai Zheng (Chiny, 8) - Aleksandra Krunić (Serbia) 6:2, 6:1
Mónica Puig (Portoryko) - Andrea Petković (Niemcy, 2) 6:1, 6:4
Bojana Jovanovski (Serbia) - Danka Kovinić (Czarnogóra, 7) 6:4, 6:2
Francesca Schiavone (Włochy) - Shuai Zhang (Chiny, WC) 6:4, 6:4
Denisa Allertová (Czechy) - Anna-Lena Friedsam (Niemcy) 6:3, 7:6(3)
Tímea Babos (Węgry) - Zhaoxuan Yang (Chiny, WC) 6:3, 6:0
Anett Kontaveit (Estonia, Q) - Su-Wei Hsieh (Tajwan) 6:1, 6:3
Kai-Lin Zhang (Chiny, Q) - Ons Jabeur (Tunezja, Q) 6:3, 6:3
Rebecca Peterson (Szwecja, Q) - Yafan Wang (Chiny, WC) 6:3, 3:6, 6:4
na Instagramie 
na Facebooku 
