Tydzień temu w Tokio Yanina Wickmayer sięgnęła po pierwszy tytuł od 2010 roku. W Kantonie do pięciu wygranych odniesionych w stolicy Japonii Belgijka dołożyła kolejne trzy. Miała też okazję na zwycięstwo numer dziewięć, jednak nie wykorzystała piłki meczowej w III secie pojedynku z Jeleną Janković.
Serbce udało się jednak przeciągnąć szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Po tym kluczowym 10. gemie przy swoim serwisie, w następnym przełamała Wickmayer, a chwilę później zapewniła sobie awans do finału. Będzie to 35. mecz o tytuł turnieju WTA dla Janković, triumfowała w 14 z nich.
Sensacyjna pogromczyni Simony Halep w poprzedniej rundzie, Denisa Allertova nie spoczęła na laurach. Po drugim zwycięstwie w karierze nad zawodniczką z czołowej "10" Czeszka wyeliminowała rozstawioną z "trójką" Sarę Errani 7:5, 6:2.
Wygrana mogła przyjść Allertovej nieco łatwiej i wcześniej, po znakomitym początku spotkania prowadziła 5:1, jednak Włoszce udało się wyrównać. Errani miała nawet szanse na przejęcie pełnej kontroli nad przebiegiem I seta, ale nie wykorzystała żadnego z pięciu breakpointów przy serwisie 22-letniej prażanki. W drugiej partii Czeszka nie pozwoliła sobie na stratę przewagi i po blisko 1,5 godziny walki awansowała do pierwszego finału turnieju WTA w karierze.
Guangzhou Women's Open, Kanton (Chiny)
WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów
piątek, 25 września
półfinał gry pojedynczej:
Denisa Allertova (Czechy) - Sara Errani (Włochy, 3) 7:5, 6:2
Jelena Janković (Serbia, 4) - Yanina Wickmayer (Belgia) 6:3, 2:6, 7:5
#dziejesiewsporcie: Pato imponuje formą
Brawo Denisa, dobra robota!