- Sporo biegałam, ponieważ Belinda zmusiła mnie do gry na 200 proc. Wiedziałam, że przyjdzie mi zmierzyć się z jedną z czołowych tenisistek świata, ale to był finał, który po prostu chce się wygrać, więc robi się wszystko, by zdobyć każdy punkt - powiedziała po meczu Agnieszka Radwańska.
Najlepsza polska tenisistka pokonała Belinda Bencić 6:2, 6:2, dzięki czemu sięgnęła po 15. trofeum w głównym cyklu. Krakowianka wygrała zawody w Tokio po raz drugi w karierze, bowiem wcześniej zwyciężyła w japońskiej stolicy w 2011 roku. Sezon później Radwańska dotarła do finału, lecz lepsza od niej okazała się Nadia Pietrowa.
- Ten turniej jest dla mnie wyjątkowy, dlatego będę się starała wracać do Tokio każdego roku. Gram tutaj swój najlepszy tenis. Pragnę podziękować organizatorom i wszystkim ludziom związanym z tymi zawodami, którzy przyczynili się do tego, że ta impreza jest jedną z najlepszych w kobiecym tourze - stwierdziła 26-letnia krakowianka, która nie zapomniała podziękować członkom swojego sztabu na czele z Tomaszem Wiktorowskim i rodzinie.
Triumf w Tokio pozwoli Radwańskiej awansować na ósmą pozycję w rankingu WTA. Po blisko dwóch miesiącach Polka powróci zatem do Top 10 i wzmocni swoje szanse na udział w tegorocznych Mistrzostwach WTA. - Wszystkie walczymy o to, aby kiedyś zostać numerem jeden, ale jeżeli nie możesz być na topie, to dobrze jest być w Top 10! Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Rywalizacja jest bardzo zacięta, ponieważ pojawiają się młode zawodniczki i wiele tenisistek zasługuje na to, by być w "10". Cieszę się, że od poniedziałku będę numerem osiem na świecie - zakończyła.
#dziejesiewsporcie: piękny gest Hulka
Oraz numerem 9 w rankingu WTA Race - kwalifikacyjnym do Singapuru.