Jelizawieta Kuliczkowa: Magda Linette to moja bardzo dobra przyjaciółka

East News
East News

19-letnia Jelizawieta Kuliczkowa należy do grona bardzo ambitnych tenisistek młodego pokolenia. Utalentowana Rosjanka w rozmowie z portalem WP SportoweFakty opowiedziała o przyjaźni z Magdą Linette i swoich celach.

WP SportoweFakty: Jak to się stało, że dziewczyna z Nowosybirska zainteresowała się tenisem?

Jelizawieta Kuliczkowa: Mój tata był trenerem. Zachęcił mnie do gry i tak to już zostało.

Nowosybirsk kojarzy mi się przede wszystkim ze znakomitymi klubami siatkarskimi i hokejowymi. Nie marzyła pani o tym, by zostać siatkarką?

- Oj nie! Nie chciałam zajmować się niczym innym. Po prostu nie miałam na to czasu!

W 2014 roku wygrała pani juniorski Australian Open w singlu i deblu. Jak wspomina pani tamten czas?

- W Melbourne nie byłam najwyżej rozstawiona, ale wszystkie oczy były skierowane na mnie, dlatego były to trudne zawody. Dobrze jest sięgnąć po tytuł wielkoszlemowy, ale w moim odczuciu nie był to aż tak wielki sukces. To był mój ostatni występ w tej kategorii wiekowej.

Co pani zdaniem należy uczynić, aby ze świetnej juniorki stać się bardzo dobrą seniorką?

- Przede wszystkim trzeba to robić krok po kroku. Aby osiągnąć premierowy ćwierćfinał rangi WTA, potrzebowałam dwa lata, więc to nie jest takie łatwe. Musiałam zacząć od najmniejszych turniejów ITF, a potem zwiększałam poprzeczkę. Trzeba po prostu ciężko pracować i grać swój tenis.

W juniorskim cyklu rywalizowała pani między innymi ze swoją utalentowaną rodaczką Warwarą Flink.

- Warwara i ja jesteśmy przyjaciółkami. Ona była bardzo dobrą juniorką, ale kiedy przeszła na zawodowstwo, to złapała kilka kontuzji. W zeszłym roku miała operację i pozostaje mi życzyć jej jak najszybszego powrotu do świetnej dyspozycji.

Czy zdolne rosyjskie tenisistki otrzymują pomoc od krajowego związku?

- Szczerze mówiąc, to wsparcie ze strony związku jest obecnie dosyć małe.

Pamięta pani turniej, w którym przegrała zaledwie cztery gemy w dwóch pierwszych spotkaniach?

- Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Ale pamiętam turniej, w którym przegrałam tylko pięć gemów w dwóch pierwszych rundach.

W tegorocznym Katowice Open wygrała pani z notowaną w Top 50 Kaią Kanepi.

- Zawsze miło jest odnieść pierwsze zwycięstwo nad zawodniczką z Top 50. Grałyśmy ze sobą w zeszłym roku w I rundzie zawodów w Seulu, gdzie ona wygrała w dwóch setach. Nie zaprezentowałam się źle, jednak górę wzięło jej doświadczenie, ponieważ ja nie startowałam wówczas w zbyt wielu turniejach WTA. Teraz jestem w stanie wygrywać pojedynki z tenisistkami z Top 100 światowego rankingu, bowiem nie odczuwam już stresu.

Aż trzykrotnie w ostatnich miesiącach spotykała się pani z Magdą Linette. Co może pani powiedzieć o jej grze?

- Magda to moja bardzo dobra przyjaciółka, podobnie jak jej trener. Miło jest z nią rywalizować na korcie, ponieważ jest to naprawdę dobra tenisistka. Pojedynki z nią są dosyć trudne. Wynik naszego meczu w Quanzhou może wskazywać na moje łatwe zwycięstwo, ale wcale tak nie było.

W katowickim Spodku zmierzyłyście się w decydującej fazie eliminacji.

- Magda zagrała lepiej. Starała się być agresywna, po prostu prezentowała swój tenis. W mojej grze nie wszystko może funkcjonowało tak, jak powinno, ale wciąż uważam, że był to dobry mecz. Była to dla mnie cenna lekcja i mimo porażki byłam szczęśliwa, bo znalazłam się w głównej drabince.

Jakie są pani zainteresowania?

- Moje życie obraca się wokół treningów i turniejów, dlatego nie mam zbyt dużo wolnego czasu. Jeśli jednak jest taka możliwość, to lubię gdzieś wyjść z przyjaciółmi.

Co jest pani największą zaletą na korcie?

- Uważam, że bardzo dobrze poruszam się po korcie. Kiedy dochodzi do dłuższych wymian, to wiele zawodniczek ma problemy, aby za mną nadążyć. Staram się to więc wykorzystać i nie pozwalam rywalkom na rozwinięcie skrzydeł, ponieważ wówczas może być mi trochę trudniej.

Kto jest pani tenisowym idolem w cyklu kobiecym i męskim?

- W kobiecym tourze nie mam idolki. U panów natomiast wzorem dla mnie jest Roger Federer, który stara się grać agresywnie i zmuszać rywali do biegania. Imponują mi jego serwisy oraz woleje, a na korcie jest w stanie zrobić wszystko.

Jakie są pani tenisowe marzenia na koniec 2015 roku oraz w całej karierze?

- Na koniec obecnego sezonu chciałabym awansować jak najwyżej w światowej klasyfikacji. W przyszłości natomiast chciałabym zostać liderką rankingu WTA.

Rozmawiał Rafał Smoliński

Komentarze (3)
Seb Glamour
16.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja bym poprosił o wywiad z Rafą....