- Bałam się popełniać błędy, grałam zbyt ostrożnie. Nie mogłam trafić w kort z serwisu. Zupełnie nie czułam dziś swojej gry. Nie bardzo wiedziałam, co zrobić. Jak chciałam przytrzymać piłkę w korcie i zagrać dłuższą wymianę, to Sania kończyła - powiedziała w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Porażka Domachowskiej jest bolesna, bowiem Australian Open to jeden z jej ulubionych turniejów. - Z turniejów wielkoszlemowych na pewno najbardziej lubię Australię, ale zdarzały mi się tu też kiepskie mecze. Zaręczam, że będę dalej próbowała, i może kiedyś się uda - dodała.