Grający zawodowo od 2000 roku Florent Serra nigdy nie zaliczał się do grona czołowych francuskich tenisistów. Gracz z Bordeaux w rankingu ATP najwyżej awansował na 36. miejsce (w czerwcu 2006 roku) oraz zdobył dwa singlowe tytuły w głównym cyklu - w 2005 roku wygrał turniej w Bukareszcie, w finale pokonując Igora Andriejewa, a rok później zwyciężył w Adelajdzie, w decydującym meczu ogrywając Xaviera Malisse'a.
Serra, który karierę tenisisty godził ze studiami ekonomicznymi w Bordeaux, ma na koncie także finał imprezy w Casablance z 2009 roku. Przegrał wówczas z Juanem Carlosem Ferrero. W turniejach wielkoszlemowych najlepszymi wynikami Francuza są III rundy Rolanda Garrosa 2008 i Australian Open 2010.
Decyzję o zakończeniu kariery Serra uargumentował względami rodzinnymi. Jak przyznał, chce spędzać więcej czasu ze swoimi najbliższymi. - Ale nadal kocham żółtą tenisową piłeczkę - zaznaczył.
Ostatni mecz w zawodowych rozgrywkach Serra rozegrał w czerwcu. W I rundzie turnieju rangi ITF Futures w holenderskiej Bredzie przegrał 2:6, 4:6 z Leonardo Kirche.