Carla Suarez, 13. obecnie tenisistka świata, w 2015 roku trzykrotnie meldowała się w finale turniejów WTA, jednak ani razu nie zdołała wygrać ostatniego meczu. W Antwerpii oddała walkowerem spotkanie z Andreą Petković, w Miami przegrała z Sereną Williams, natomiast w Rzymie okazała się słabsza od Marii Szarapowej. Zdecydowanie lepiej poczynała sobie w deblu, bowiem wespół z Garbine Muguruzą awansowały do finału Mistrzostw WTA.
Suarez powoli rozmyśla już o przyszłym roku i zbliżających się wielkimi krokami igrzyskach olimpijskich. Tenisistka z Półwyspu Iberyjskiego bardzo poważnie traktuje zmagania organizowane w Brazylii i chciałaby się zaprezentować zarówno w singlu, jak i w deblu.
- Dla tenisistów igrzyska olimpijskie nie są najważniejsze, ponieważ cztery razy w roku rywalizujemy w turniejach wielkoszlemowych - powiedziała Hiszpanka dla ESPN. - Dla mnie jednak ta impreza jest wyjątkowa, bowiem gramy nie tylko dla siebie, ale również dla swojego kraju. Ponadto odbywa się tylko raz na cztery lata i ma ogromny wpływ na cały świat.
Suarez wystąpiła w igrzyskach olimpijskich zarówno w 2008 roku, jak i 2012, jednak bez większych sukcesów. Przy pierwszej sposobności przegrała w meczu otwarcia z Shuai Peng, natomiast cztery lata później w Londynie odpadła w II rundzie.