35-letni obecnie Fernando Gonzalez, który swoją zawodową karierę zakończył w połowie sezonu 2012, zadebiutował w zeszłym roku w cyklu ATP Champions Tour właśnie w Londynie, gdzie pokonał w finale Andy'ego Roddicka 6:4, 2:6, 10-4. W niedzielę pochodzący z Santiago tenisista obronił tytuł, zwyciężając po super tie breaku Tima Henmana 1:6, 7:6, 10-6.
- To był dla mnie wspaniały tydzień, doskonale się bawiłem. Tim najprawdopodobniej chodził w jednym gemie do siatki częściej niż ja w ciągu całej kariery. Miałem sporo szczęścia, ponieważ on grał naprawdę dobrze i sprawiał mi sporo problemów - powiedział po meczu González.
Henman wyszedł na prowadzenie w decydującym mistrzowskim tie breaku, ale Chilijczyk odpowiedział znakomicie. - Nigdy nie lubiłem jego forhendu, kiedy rywalizowaliśmy ze sobą w tourze i nic się w tej sprawie nie zmieniło! Wspaniale było zagrać na tak kultowym obiekcie jak Royal Albert Hall. Jeśli w przyszłym roku będę w stanie chodzić, to znów tutaj się zaprezentuję - zakończył były numer jeden brytyjskiego tenisa.