Prawie równocześnie na tenisowych arenach pojawiły się dwie pary. W pierwszej z nich spotkali się lider światowego rankingu Rafael Nadal i Fernando Gonzalez. Mecz nie miał dramaturgii a od początku było widać że zwycięzca może być tylko jeden. Hiszpan nie pozostawił żadnych złudzeń zmęczonemu po dramatycznym meczu trzeciej rundy Gonzalezowi i wygrał pewnie 6:3 6:2 6:4. Rafael znowu zaszokował fenomenalnym stosunkiem piłek wygranych do niewymuszonych błędów (33-11) i biorąc pod uwagę wynik meczu Andy Murray - Fernando Verdasco stał się głównym faworytem do końcowego triumfu.
Wielki faworyt do wygrania Australian Open Andy Murray przegrał z rozstawionym z trzynastym numerem Hiszpanem Fernando Verdasco 6:2 1:6 6:1 3:6 4:6. Mecz obfitował w wiele zmian sytuacji a Szkot po raz kolejny zawiódł swoich fanów udowadniając że nie jest w stanie udźwignąć presji wielkoszlemowych triumfów.
W ostatnim meczu dnia na Rod Laver Arena spotkali się Amerykanin James Blake oraz zeszłoroczny finalista Francuz Jo Wilfried Tsonga. Spotkanie było w miarę wyrównane ale dwa przełamania w dwóch pierwszych setach pozwoliły wyjść Francuzowi na prowadzenie 6:4 6:4. Trzeci set miał inny przebieg. Blake szybko wyszedł na prowadzenie ale Francuz był w stanie odrobić przełamanie. Ostatecznie seta ponownie wygrał Tsonga 7:6
Wyniki czwartej rundy gry pojedynczej panów:
Rafal Nadal (Hiszpania, 1) - Fernando Gonzalez (Chile, 13) 6:3 6:2 6:4
Gilles Simon (Francja, 6) - Gael Monfils (Francja, 12) 6:4 2:6 6:1 krecz
Fernando Verdasco (Hiszpania, 14) - Andy Murray (Szkocja, 4) 2:6 6:1 1:6 6:3 6:4
Jo Wilfried Tsonga (Francja, 5) - James Blake (Stany Zjednoczone, 9) 6:4 6:4 7:6