Łukasz Iwanek: Jelena Ostapenko - ofensywa w tanecznym rytmie

Ernestsa Gulbisa znają wszyscy kibice tenisa. Wkrótce może być głośno o Jelenie Ostapenko, która płynnie przeszła od juniorki do profesjonalistki.

W tym artykule dowiesz się o:

Ernests Gulbis to półfinalista Rolanda Garrosa 2014 oraz zdobywca sześciu singlowych tytułów w głównym cyklu. 9 czerwca 2014 roku Łotysz awansował na najwyższe w karierze 10. miejsce w rankingu ATP. Niebawem zawodnik z Jurmały może już nie być osamotniony w dźwiganiu na swoich barkach ciężaru łotewskiego tenisa. Jelena Ostapenko w 2015 roku osiągnęła finał w Quebec City oraz zadebiutowała w czołowej "100" rankingu WTA. W latach 2012-2015 tenisistka z Rygi wygrała siedem turniejów ITF w singlu i osiem w deblu. Doszła też do finałów w Polsce. W 2014 roku w Zawadzie przegrała z Oceane Dodin, a w 2015 w Sobocie uległa Petrze Cetkovskiej. W tej drugiej imprezie wystąpiła również w meczu o tytuł w deblu. W parze ze Szwedką Cornelią Lister uległy Holenderkom Kiki Bertens i Richel Hogenkamp.

Belinda Bencić, Eugenie Bouchard i Jelena Ostapenko. Co łączy te dziewczyny? Wszystkie wygrały juniorski Wimbledon i każda z nich jest już w czołowej "100" rankingu. Szwajcarka to aktualnie 14. rakieta globu, a Kanadyjka rok temu była klasyfikowana na piątej pozycji. Ostapenko w juniorskim Wimbledonie triumfowała w sezonie 2014. Poza tym jest brązową medalistką igrzysk olimpijskich młodzieży w Nankinie z 2014 roku (w deblu w parze z Litwinką Akvilė Paražinskaitė). W tym roku, już w gronie profesjonalistek, na londyńskiej trawie w ciągu 52 minut rozbiła Carlę Suarez. W All England Club wystąpiła dzięki dzikiej karcie i w wielkoszlemowym debiucie odniosła pierwsze zwycięstwo nad tenisistką z czołowej "10".  W II rundzie przegrała z Kristiną Mladenović.

Później Łotyszka pokazała się w US Open, w którym jako kwalifikantka doszła do II rundy. Mogła wypaść lepiej, ale mentalnie nie wytrzymała trudów konfrontacji z nie czującą się zbyt dobrze Sarą Errani. Ostapenko przegrała ten mecz 6:0, 4:6, 3:6. Następnie przyszedł czas na finał w Quebec City, w drodze do którego wyeliminowała m.in. Monę Barthel i Paulę Kanię. - Lubię korty trawiaste i twarde, ale nie ziemne! - mówiła dla strony wtatennis.com. - Moim celem na początku sezonu było zakończyć go w Top 100 i dostać się do głównej drabinki Australian Open i myślę, że mi się to uda - dodała. W meczu o tytuł w kanadyjskiej imprezie przegrała z Anniką Beck, z którą wcześniej poradziła sobie w I rundzie US Open. Zadebiutowała w czołowej "100" i w styczniu po raz pierwszy zagra w Melbourne w gronie profesjonalistek.

18-letnia Ostapenko ma za sobą pierwszy sezon, w którym grała przede wszystkim w głównym cyklu. - Myślę, że najlepsze juniorki mogą z powodzeniem grać na tym poziomie - powiedziała Łotyszka. Jej zdaniem sukces w WTA Tour sprowadza się do dwóch czynników: zaufania do własnych umiejętności i konsekwencji. - Starsze zawodniczki potrafią powtarzać to samo w każdym meczu - dodała. Trudno się z tym nie zgodzić. Doświadczone tenisistki umieją ponawiać swoje najlepsze zagrania, są do bólu konsekwentne i cierpliwe. Tego jeszcze Ostapenko brakuje, dlatego nie wdarła się przebojem od razu do czołowej "50". Oprócz Gulbisa potrafiła się wybić Anastasija Sevastova, która w 2010 roku wygrała turniej w Oeiras, a w 2011 doszła do IV rundy Australian Open. - Jestem bardzo szczęśliwa, że choć Łotwa jest małym krajem, mamy dobrych zawodników i możemy reprezentować nasz kraj - stwierdziła Ostapenko.

Dla cyklu WTA "Getting to know" Ostapenko opowiedziała, jak to się wszystko zaczęło. - Rodzicie nie żądali ode mnie, bym była tenisistką. Tata to piłkarz, a mam jest trenerką tenisa i zawsze chodziłam z nią na korty. Zaczęłam od uderzania piłki o ścianę, a gdy miałam trzy lata mama dostrzegła we mnie talent. Rodzicie nigdy nie popychali mnie w tym kierunku. Zawsze mówili, że mogę robić to co będę chciała. Jednak polubiłam tenis i grałam coraz więcej - wyjaśniała Łotyszka. Zdaje sobie sprawę, że musi poprawić wszystko w swojej grze, aby osiągać sukcesy na najwyższym poziomie. - Najważniejsze to popełniać mniej błędów, ufać swoim możliwościom i grać agresywnie - mówiła we wrześniu ubiegłego roku. W ciągu 12 miesięcy zrobiła spory postęp, ale weryfikacją jej aktualnych możliwości będą największe turnieje i częstsze mierzenie się z czołowymi tenisistkami świata.

- Wiem, czego pragnę. Chcę być tenisistką i inne rzeczy się nie liczą - odpowiedziała, gdy ją zapytano, czy nie żałuje, że nie może prowadzić życia podobnego do jej rówieśniczek. Oczywiście czas na inne przyjemności też znajduje, ale tenis jest najważniejszy. - Do chwili ukończenia 10. roku życia, oprócz tenisa, chodziłam na taniec towarzyski. Uwielbiam tańczyć i gdy tylko mogę cały czas pobieram lekcje. Lubię słuchać muzyki i oglądać hokej, który jest moją drugą ulubioną dyscypliną po tenisie. Oglądam też filmy i spędzam czas z Julietą, moim psem rasy Yorkshire Terrier - wymieniła swoje zainteresowania Łotyszka. Mama Jelena Jakovleva cały czas jest jej trenerką, a tata Jevgienijs Ostapenko zajmuje się jej przygotowaniem fizycznym.

Ostapenko jest uczennicą szkoły średniej, którą ma nadzieję ukończyć w przyszłym roku. Gdy tylko jest na Łotwie zalicza wszelkie testy, bo nie chce tego robić za pośrednictwem internetu. Zanim jeszcze przeszła na zawodowstwo do drzwi jej pukali trenerzy z amerykańskich uczelni. Nie ma co się dziwić, kto nie chciałby mieć u siebie tak dobrze rokującej na przyszłość dziewczyny. Plany Ostapenko były jednak od początku inne. - Miałam wiele propozycji, ale nie byłam nimi zainteresowana - powiedziała dla portalu tennis.com. - Gdy zakończę karierę możliwe, że zdecyduję się na studia. Ale widzę swoją szansę na profesjonalną grę. Gdybym poszła do college'u miałabym stracone cztery lata, a potem byłoby mi trudno wrócić - dodała.

W Pucharze Federacji Ostapenko zadebiutowała w 2013 roku i zdążyła już rozegrać 22 pojedynki (bilans 13-9, w tym 7-5 w singlu). Jest to efekt tego, że Łotwy nie ma w Grupach Światowych i rozgrywa wiele meczów w ramach tygodniowych turniejów. Tenisistka z Rygi w rozgrywkach tych w 2015 roku urwała seta Kirsten Flipkens oraz pokonała Donnę Vekić. W przyszłym sezonie Łotwa trzeci rok z rzędu grać będzie w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej. Przed 18-letnią Ostapenko próba charakteru na najwyższym poziomie oraz walka o udział w igrzyskach olimpijskich. W styczniu w Melbourne po raz pierwszy wystąpi w wielkoszlemowym turnieju bez konieczności przebijania się przez eliminacje bądź ubiegania się o dziką kartę. Jeśli będzie sobie tak śmiało poczynać, jak w tym roku niewykluczone, że uda się jej wywalczyć kwalifikację do Rio de Janeiro.

18-latka z Rygi ma do dyspozycji świetny serwis i bekhend. Gra niezwykle agresywnie, ale jest to inteligentna ofensywa, prowadzona w tanecznym rytmie. Stara się wykorzystywać geometrię kortu i nie stroni od wycieczek do siatki. - Próbuję być zawsze agresywna, ale też chcę grać sprytnie. Nie kończę każdej piłki, ale czynię to dopiero wtedy, gdy czuję, że mam komfortową sytuację na korcie - powiedziała Łotyszka. Jej recepta na wygrywanie wydaje się banalnie prosta. - Jeśli prezentuję swój najlepszy tenis, wtedy przychodzą zwycięstwa. Trzeba po prostu grać i niczego nie oczekiwać podczas meczu - stwierdziła dla portalu tennis.com. Finału w Quebec City by nie było, gdyby w meczu II rundy z Jessicą Pegulą nie wróciła z 3:5 w trzecim secie. Wtedy swoją receptę na sukces zrealizowała. Gra się jej nie układała, ale wymazała z głowy niekorzystny wynik i walczyła o każdy kolejny punkt.

Czytałem opinie, że żaden z niej talent, skoro nie potrafiła wygrać z kontuzjowaną Errani. Ale nic nie jest albo czarne albo białe. Takie oceny na podstawie pojedynczych meczów mijają się z celem. Mówimy o młodej dziewczynie, raczkującej na tym najwyższym poziomie, mającej jeszcze duże wahania, co jest całkowicie normalne. Widzę w niej ogromny potencjał, zarówno jeśli chodzi o fizyczną, jak i techniczną grę. Ostapenko ma szansę dojść do wielkich wyników w tanecznym rytmie. Czas pokaże czy zostanie światełkiem wyróżniającym się na tenisowym niebie mnogością kolorów czy petardą, która nie wybuchła.

Łukasz Iwanek

Zobacz więcej komentarzy Łukasza Iwanka ->

Komentarze (2)
avatar
Kike
11.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Świetny felieton !
Jakoś wcześniej mi umknął... 
AkL
20.12.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szaleje red. Iwanek :-) i nieźle mu idzie!