Kei Nishikori w 2015 roku ze zmiennym szczęściem prezentował się w turniejach wielkoszlemowych. Choć w Melbourne i Paryżu awansował do ćwierćfinału, na wimbledońskiej trawie zmuszony był poddać pojedynek II rundy z Santiago Giraldo z powodu kontuzji. Prawdziwe rozczarowanie przyniosły jednak zmagania w Nowym Jorku, bowiem Japończyk nie wykorzystał dwóch meczboli i przegrał z Benoitem Paire w meczu otwarcia.
- Osiąganie dobrych rezultatów w istotnych imprezach i oczywiście zmaganiach wielkoszlemowych będzie dla mnie bardzo ważne - powiedział Nishikori w czasie treningu w IMG Academy.
Nishikori zajmuje obecnie ósme miejsce w zestawieniu najlepszych tenisistów świata. 26-latek nie ukrywa, że marzy o zdecydowanie wyższej pozycji i chciałby jak najszybciej przesunąć się w górę rankingu ATP.
- Można powiedzieć, że ustabilizowałem już swoją pozycję i chciałbym jak najszybciej znaleźć się w Top 5. Wydaje mi się, że Milos Raonic i Marin Cilic wkrótce powrócą na wysokie miejsca, a to sprawi, że rywalizacja będzie jeszcze bardziej zacięta.
Przyszłoroczny kalendarz startów został wzbogacony o starty w igrzyskach olimpijskich. Nishikori zdaje sobie sprawę z dodatkowego obciążenia, ale z uśmiechem na twarzy rozmyśla o występie w Rio de Janeiro.
- Kalendarz startów jest napięty, co może martwić, ale mam nadzieję, że będę w szczytowej formie również w czasie igrzysk olimpijskich. Zwykle nie mam okazji, aby udać się do Brazylii, więc oczekuję tego wyjazdu - dodał