Simona Halep w ubiegłym sezonie zaprezentowała się w pięciu finałach i zdobyła w sumie trzy tytuły. W turniejach wielkoszlemowych grywała w kratkę - chociaż osiągnęła półfinał US Open i ćwierćfinał Australian Open, odpadła we wczesnych fazach Rolanda Garrosa i Wimbledonu. Rumunka przyznała, że jej rodacy mają wobec niej wygórowane oczekiwania.
- Moi rodacy oczekują ode mnie, że będę wygrywała wszystkie mecze - powiedziała Halep. - Nie jestem jednak robotem, ale normalną dziewczyną i tenisistką. Miewam zarówno wzloty, jak i upadki. Staram się nie myśleć o tym, co ludzie mówią na temat moich wyników i tenisa.
Halep rozpocznie 2016 rok od udziału w turnieju w Brisbane. Rumunka została rozstawiona z numerem pierwszym, dzięki czemu otrzymała od organizatorów wolny los. W II rundzie może trafić na Wiktorię Azarenkę.
- Wiem, że Rumuni chcą, abym zawsze wygrywała. Robię wszystko, co w mojej mocy, aby odnosić sukcesy - dodała.
Mi się wydaje że Simonka chyba za dużo myśli o zbiorowych oczekiwaniach. No cóż.