Z powodu obfitych opadów deszczu pojedynek Agnieszki Radwańskiej z Aleksandrą Krunić został rozegrany pod dachem. Krakowianka nie miała trudności z przystosowaniem się do warunków halowych i w nieco ponad godzinę awansowała do II rundy chińskich zmagań.
- Wszystkie zdawałyśmy sobie sprawę, że pogoda może sprawić nam wiele trudności - powiedziała Radwańska. - Byłam przygotowana na taką ewentualność, ponieważ gonił nas czas, a pojedynki nie mogły być przekładane w nieskończoność. Oczywiście przyjechałam tutaj, aby rywalizować na kortach otwartych, ale tak naprawdę warunki są jednakowe dla obu tenisistek. Jestem zadowolona ze swojego występu.
Radwańska przyznała, że nigdy wcześniej nie musiała rywalizować pod dachem, gdy brała udział w turnieju organizowanym na kortach otwartych.
- Pierwsze mecze są zawsze najgorsze i najtrudniejsze. Na każdym turnieju doświadczamy zupełnie innych warunków. Tak naprawdę nigdy nie rywalizowałam w hali w trakcie trwania zawodów na kortach otwartych. Doświadczyłam czegoś nowego. Najważniejsze, że wszystko poszło zgodnie z planem.
Zwycięstwo w Singapurze dostarczyło polskiej tenisistce sporą dawkę pozytywnej energii. Krakowianka kontynuuje passę wygranych spotkań.
- Mam wrażenie, jakby finał w Singapurze odbył się dosłownie tydzień temu. Powrót do właściwego rytmu zawsze sprawia trudności, ale generalnie czułam się dobrze i bez kłopotów wykonywałam to, co sobie zaplanowałam. Zaprezentowałam się dobrze w swoim pierwszym spotkaniu - dodała Polka, której rywalką w II rundzie będzie Shuai Zhang.
Aga jesteś u siebie! Wygraj to!
Ninja po tytuł!
Fala zatruć już wywaliła Magdę i Petrę.