W poniedziałek cała reprezentacja Czech w Pucharze Federacji poleciała do Kluż-Napoki, gdzie już w sobotę zagra z Rumunią w ćwierćfinale Grupy Światowej. Liderką drużyny naszych południowych sąsiadów będzie Petra Kvitova, która zaledwie tydzień temu zwolniła trenera, Davida Kotyzę.
Po wylądowaniu dziewiąta rakieta świata spotkała się z dziennikarzami i odpowiadała głównie na pytania dotyczące nowego szkoleniowca.
- Nie mogę podać nazwiska, bo sama go nie jeszcze nie znam. Nie podjęłam jeszcze decyzji. Wraz z menadżerem szukamy kogoś odpowiedniego. Wolałabym czeskiego trenera, jednak szukamy także za granicą - wyjaśniła Czeszka.
- Szukamy kogoś, kto będzie nie tylko trenerem, ale też człowiekiem. Sama jestem bardzo wrażliwa i chcę kogoś kto to zrozumie i zaakceptuje - dodała.
Od wtorku, kiedy to Kvitova ogłosiła swoją decyzję, w czeskich mediach spekulowano kto może zastąpić Kotyzę. Wyraźnie rozbawiło to dwukrotną mistrzynię Wimbledonu, która jednak wyraźnie zaprzeczyła jakoby jej trenerką miała zostać Martina Navratilova. - Nawet nie brałam tego pod uwagę - wyznała.
Czeszka nie określiła też do kiedy ma zamiar znaleźć nowego szkoleniowca. - Jak ma być, tak będzie. Niczego nie przyspieszę. Mogę nawet przez pewien czas pozostać bez trenera - powiedziała 25-latka z Bilovca.
Wygląda na to, że zazgrzytało z wrażliwością P. Kvitovej i popsuło się.
Martina Navratilova! to może byłby d Czytaj całość