W naszym kraju ciężko jest wybić się na szczyty - rozmowa z Jerzym Janowiczem

Rozmowa z Jerzym Janowiczem, najbardziej utalentowanym polskim tenisistą o turnieju KGHM Dialog Polish Indoors, trenerach, tenisie seniorskim i jego celach na dalszą część sezonu.

W tym artykule dowiesz się o:

Małgorzata Niełacna: Czy czułeś presję w związku z tym, że byłeś ostatnim Polakiem w turnieju?

Jerzy Janowicz: Nie, nie myślę o takich rzeczach. Interesuję się sobą, myślę o tym, żeby zagrać jak najlepiej i to jest dla mnie najważniejsze. Wychodzę skoncentrowany i staram się pokazać z jak najlepszej strony. Nie myślę o niczym innym.

To Twój drugi start w KGHM Dialog Polish Indoors. Co sądzisz o organizacji tego turnieju?

- Ogólnie turniej jest bardzo dobrze zorganizowany i przyjemnie się na ten turniej przyjeżdża. Mam nadzieję, że w przyszłym roku również będę miał okazję tutaj zagrać.

A odpowiada Ci gra na tak szybkiej nawierzchni, jak tutaj?

- Bardzo lubię grać na szybkich nawierzchniach, ponieważ mam mocny serwis, który przynosi mi dużo punktów. Dlatego czym szybsza nawierzchnia, tym lepiej.

Trenujesz z nowym zagranicznym trenerem Czechem Damian Triskiem, który pracował m.in. z Tomasem Berdychem czy Jirim Nowakiem. Jak układa wam się współpraca?

- W tej chwili trudno jest mówić o jakiś owocach tej współpracy, ponieważ trenujemy ze sobą dopiero niecały miesiąc. Na razie praca układa się bardzo dobrze i mam nadzieję, że będzie to trafiony trener. Liczę, że będę teraz grał coraz lepiej, bo czuję się dobrze. Wiadomo, że jest to początek sezonu i mam nadzieję, że ta opcja współpracy z nowym trenerem będzie tylko przynosiła korzyści dla mojej gry.

To znaczy, że nie ma dobrych trenerów w Polsce, że musiałeś sięgnąć po kogoś z zagranicy?

- No niestety, w Polsce nie ma trenerów tenisowych. Nie trzeba tego powtarzać, bo wszyscy o tym wiedzą. W naszym kraju ciężko jest wybić się na szczyty w sporcie. Jest to przede wszystkim związane z finansami i być może też z mentalnością Polaków. Główny sponsor polskiego tenisa PZT Prokom się wycofał, na szczęście udało nam się znaleźć moich nowych sponsorów, są to firmy PDG i Blachy Pruszyński, którzy mi teraz bardzo pomagają.

Uchodzisz za najbardziej utalentowanego polskiego zawodnika, co czujesz w związku z tym?

- Jak już mówiłem, takie rzeczy mnie nie ruszają, nie przejmuję się tym, co mówią o mnie ludzie. Interesuję się tylko tym, żeby ciężko trenować, skupiam się na każdym meczu. Wiadomo, że gdzieś w podświadomości jakieś nieprzyjemne wypowiedzi po przegranych spotkaniach się pamięta, ale staram się o tym nie myśleć i skupiać się wyłącznie na tym, żeby grać jak najlepiej.

A co powiesz o przejściu z tenisa juniorskiego na seniorski?

- Wiadomo, że tenis juniorski w dość istotnym stopniu różni się od tenisa seniorskiego. Jak na razie sobie radzę, miałam już kilka dobrych osiągnięć w karierze seniora. Mam nadzieję, że z każdym treningiem, z każdym miesiącem, z każdym rokiem, będę grał coraz lepiej.

Jakie są Twoje plany na ten sezon?

- Moim celem jest zakwalifikowanie się do Rolanda Garrosa i to jest moja myśl przewodnia. Drugim celem jest awans do pierwszej setki światowego rankingu do końca tego roku.

I na koniec – kto według ciebie wygra KGHM?

- To jest tylko sport. Wydaje mi się, że Rochus, ale w sporcie wszystko może się zdarzyć, może trafić się gorszy dzień, słabsza dyspozycja i każdy może wygrać.

(chwilę po zakończeniu tego wywiadu Olivier Rochus odpadł z turnieju po przegranej z Czechem, Robinem Vikiem, który do turnieju musiał przebijać się przez kwalifikacje- dop. redakcja)

Komentarze (0)