Łukasz Iwanek: W życiu nie ma pilota i nic nie można przewinąć (komentarz)

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Maria Szarapowa
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Maria Szarapowa

Po wyznaniu Marii Szarapowej, że została złapana na dopingu, można się zacząć poważnie zastanawiać, co dalej będzie z karierą Rosjanki.

- Na ten moment mogę obiecać, że Maria nie wystąpi w igrzyskach olimpijskich w 2020 roku. Gdzie one się odbędą? W Tokio, więc Maria w nich nie zagra - powiedział w lutym w wywiadzie dla rosyjskiego Eurosportu Max Eisenbud, agent Marii Szarapowej. Czy igrzyska w Londynie, w których zdobyła srebrny medal, okażą się dla byłej liderki rankingu ostatnimi? Moim zdaniem sportowiec zawieszony za doping w roku olimpijskim nie może zostać dopuszczony do występu na największej sportowej imprezie świata, bo to będzie wstyd i hańba dla dyscypliny, czyli w tym przypadku dla tenisa.

Liczę na to, że Szarapowa dostanie tylko roczną dyskwalifikacją (tak, to będzie dla mnie tylko, a nie aż). Przyznanie się do winy i chęć współpracy z Międzynarodową Federacją Tenisową (ITF) oraz ze Światową Agencją Antydopingową (WADA) bez wątpienia będą czynnikami łagodzącymi. Pytanie, czy jednak Rosjankę zobaczymy jeszcze kiedykolwiek na zawodowych kortach? Ma coraz częstsze problemy z barkiem. Przez czas, gdy będzie odbywać karę mogłaby podbudować swoje zdrowie, przejść operację i wrócić w pełnej gotowości do zdobywania kolejnych tytułów. Tylko czy będzie miała motywację, skoro i tak nie planuje gry w turnieju olimpijskim w Tokio w 2020 roku?

Szarapowa wygrała wszystkie wielkoszlemowe turnieje (w sumie pięć tytułów) i w przeciwieństwie do Sereny Williams, nie grozi jej gonienie za kolejnymi rekordami na kortach. Owszem, brakuje w jej kolekcji olimpijskiego złota oraz triumfu w Pucharze Federacji. Do rozgrywek drużynowych zdecydowanie nie jest stworzona. W Rio de Janeiro chciała powalczyć o medal z najcenniejszego kruszcu. Czy w takiej sytuacji przedłuży swoją karierę do igrzysk w Tokio?

Mam nadzieję, że jej kara nie zostanie skrócona w taki sposób, by mogła wystąpić w Rio de Janeiro, bo inaczej okaże się świętą krową, której wolno więcej niż tenisistkom bez tak głośnego nazwiska, choć i tak powszechnie wiadomo, że są równi i równiejsi. Widać to chociażby na przykładzie używania systemu Jastrzębiego Oka. Niektórym tenisistom pozwala się na dłuższe zwlekanie (czytaj obejrzenie śladu zanim się zdecydują poprosić o sprawdzenie), a inni nie mają takiej możliwości. Wszystko zależy od indywidualnej oceny sędziego, podobnie jak zwrócenie uwagi zawodnikowi na przekroczenie czasu na wznowienie gry serwisem. Szarapowa to jedna z tych pań w WTA Tour, która robi to notorycznie. Nie zdziwi mnie żałośnie krótka sześciomiesięczna dyskwalifikacja dla Rosjanki, ale w takiej sytuacji tenis zostanie całkowicie upodlony i nie będę miał żadnych wątpliwości, że w tym sporcie nikt nie chce na poważnie walczyć z dopingiem. Maria musi wypić piwo, którego sobie nawarzyła razem ze swoją drużyną. Najdziwniejsze w tej sprawie jest przeoczenie tak ważnej kwestii, jak fakt wpisania na listę środków zakazanych leku zażywanego przez byłą liderkę rankingu. Jak Szarapowa i jej obóz mogli tego nie zauważyć?

Nie chcę nikogo oczerniać. Szarapowa dla tenisa zrobiła bardzo dużo i bez niej to już nie będzie ten sam biały sport, jeśli tak jeszcze można go nazywać. Jej profil na Facebooku lubi ponad 15 mln osób, a na Twitterze Rosjanka ma ponad 2 mln obserwujących. To są kolosalne liczby. Choć nie jestem sympatykiem gry Marii, to jednak bez niej tenis straci postać wzbudzającą ogromne zainteresowanie w skali globalnej. Smutno by było, gdyby tenisistka, która pod względem czysto komercyjnych sukcesów nie ma sobie równych, miała zakończyć karierę w takich okolicznościach. Ona przecież nie jest świadomie koksującym się sportowcem i nikogo nie oszukiwała. Wręcz przeciwnie, jako pierwszy sportowiec zwołała specjalną konferencję, by przyznać się do stosowania dopingu i wziąć na siebie całą winę, choć jej tłumaczenie było dziwne, by nie napisać śmieszne. Nie zmienia to jednak faktu, że mleko się rozlało i nie da się tego posprzątać odkurzaczem czy miotłą. Smutne jest też to, że cała ta szopka została starannie przygotowana. Konferencja Rosjanki oraz komunikaty WTA i ITF poszły w świat prawie w tym samym czasie.

Przypadek Marii Szarapowej niech będzie dla innych sportowców przestrogą, by częściej sprawdzali, co jest niedozwoloną substancją. Lista środków zakazanych na sezon 2016 została wydana przez Światową Agencję Antydopingową we wrześniu 2015 roku. Brytyjski dziennikarz Pierce Morgan zwrócił uwagę, że znalezienie na niej nowości, jaką jest meldonium, zajęło mu dwie sekundy. A Rosjance, która lek ten zażywa od 10 lat, nie chciało się poświęcić krótkiej chwili, by kliknąć w link w mailu. Tak po ludzku jest mi jej żal, ale musi ponieść karę, nie tylko finansową, za to niedopatrzenie. Teraz może tylko żałować, że życie to nie film i nie ma pilota, którym mogłaby przewinąć do tamtego momentu, aby nie okazał się on czarną plamą na jej karierze.

Łukasz Iwanek

Zobacz więcej tekstów Łukasza Iwanka ->


Zobacz wideo: E-sport zyskuje popularność. Niedługo Polska będzie jak Azja?

Źródło artykułu: