Fani tenisa byli w poniedziałek świadkami trzech udanych powrotów ze stanu 0-1 w setach. Dwa z nich zaskoczyły najbardziej. Najpierw Jo-Wilfried Tsonga zdecydowanie wygrał partię otwarcia meczu z Roberto Bautistą, przełamując serwis Hiszpana dwukrotnie, ale później niewiele już mógł zrobić przy podaniu rywala.
Po 148 minutach tenisista z Półwyspu Iberyjskiego pokonał notowanego na dziewiątej pozycji Francuza 2:6, 6:3, 7:6(3) i wyrównał na 2-2 stan bezpośredniej rywalizacji. Bautista znalazł sposób na Tsongę po raz drugi w obecnym sezonie, bowiem wcześniej okazał się lepszy od niego w półfinale zawodów w Auckland, gdzie później sięgnął po tytuł.
Na korcie centralnym kortów położonych w Crandon Park doszło do drugiej niespodzianki. Andy Murray wygrał po tie breaku wyrównanego pierwszego seta pojedynku z Grigorem Dimitrowem, ale coraz większa liczba popełnianych przez niego błędów własnych (50 przy 20 winnerach w całym spotkaniu, jego przeciwnik miał 26 kończących uderzeń przy 38 pomyłkach) kosztowała go zwycięstwo w całym spotkaniu. To było bardzo interesujące starcie, trzy lata temu obaj zmierzyli się ze sobą w III rundzie turnieju w Miami i wówczas triumfował Szkot.
W drugim secie Bułgar prowadził już 4:0, a frustracja Murraya była tak wielka, że kilkakrotnie uderzył on rakietą o kort podczas wcześniejszej zmiany stron. Mimo tego Brytyjczyk potrafił się zmobilizować i omal nie wyrównał na po 5, jednak nie wykorzystał break pointa w 10. gemie. W trzeciej partii Murray prowadził już 3:1 i w wyniku przegrania wielu wymian aż trzykrotnie stracił serwis.
Po 145 minutach Dimitrow zwyciężył aktualnego wicelidera rankingu ATP 6:7(1), 6:4, 6:3, dzięki czemu poprawił na 3-6 wciąż niekorzystny bilans spotkań. To jego pierwsza wygrana nad zawodnikiem z Top 10 od zeszłorocznych zawodów w Madrycie, gdzie wyeliminował Stana Wawrinkę. O miejsce w ćwierćfinale imprezy w Miami pochodzący z Chaskowa tenisista powalczy we wtorek z Gaelem Monfilsem.
When a retriever like Murray can't track it down, you know it's good. Dimitrov is letting 'em fly. #MiamiOpen https://t.co/4MSbH2sUNc
— Miami Open (@MiamiOpen) March 28, 2016
Trzecim powrotem ze stanu 0-1 w setach było poniedziałkowe zwycięstwo Andrieja Kuzniecowa nad Adrianem Mannarino. Francuz rozgromił Rosjanina w partii otwarcia 6:2, ale w dwóch kolejnych odsłonach nie uzyskał już ani jednego break pointa. Cztery przełamania zdobył za to Kuzniecow, który po 107 minutach wygrał 2:6, 7:5, 6:0. We wtorek Rosjanin będzie chciał awansować do ćwierćfinału imprezy rangi ATP World Tour Masters 1000. Jego przeciwnikiem będzie wtedy Nick Kyrgios.
Rozstawiony z "szóstką" Kei Nishikori nie zawiódł publiczności w Miami. Japończyk mieszka i trenuje na Florydzie, dlatego czuje się tutaj znakomicie. W poniedziałek z łatwością poradził sobie z Ołeksandrem Dołgopołowem 6:2, 6:2, poprawiając na 4-0 bilans pojedynków z Ukraińcem. W IV rundzie na jego drodze stanie Bautista, którego w głównym cyklu zwyciężył już trzykrotnie.
Miami Open, Miami (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy (Laykold), pula nagród 6,134 mln dolarów
poniedziałek, 28 marca
III runda gry pojedynczej:
Kei Nishikori (Japonia, 6) - Ołeksandr Dołgopołow (Ukraina, 27) 6:2, 6:2
Roberto Bautista (Hiszpania, 17) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 9) 2:6, 6:3, 7:6(3)
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 26) - Andy Murray (Wielka Brytania, 2) 6:7(1), 6:4, 6:3
Andriej Kuzniecow (Rosja) - Adrian Mannarino (Francja) 2:6, 7:5, 6:0
No to teraz teraz kolej na Gaela, oby utr Czytaj całość