Novak Djoković: Moje plecy? To nic poważnego

PAP/EPA / FILIP SINGER
PAP/EPA / FILIP SINGER

Novak Djoković pokonał 6:3, 6:3 Tomasa Berdycha i awansował do półfinału turnieju ATP w Miami. W trakcie gry zmagał się jednak z bólem pleców. - To nic poważnego. Po prostu czułem kurcze - wyjaśniał obrońca tytułu w Miami Open.

- To był mój najlepszy mecz w tygodniu. Cieszę się, że nastąpił w tak ważnym etapie imprezy - mówił Novak Djoković na konferencji prasowej po zwycięstwie nad Tomasem Berdychem.

Mimo że pojedynek był rozgrywany przy porywistym wietrze, Serb, który nie przepada za grą w takich warunkach, ani na moment nie poczuł zagrożenia ze strony rywala. - Warunki były dość trudne. Po wyrzucie piłki do serwisu nie można było przewidzieć, jak ona się zachowa. Obaj z tym walczyliśmy - analizował Djoković, który wygrał z Czechem 23. raz w 25. pojedynku.

Być może liderowi rankingu ATP poszło w środę tak dobrze, ponieważ na trybunach kortu centralnego w Miami zasiadł jeden z jego ulubionych piłkarzy, Ricardo Kaka. - Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, że jest na meczu. Gdybym go zauważył, z pewnością bym go poznał. On jest moim idolem. Nie tylko za to, jaki jest na boisku, ale też za osobowość - powiedział tenisista z Belgradu.

W środowy wieczór Djoković przeżywał jednak też złe chwile. Po pięciu gemach drugiego seta poprosił o interwencję medyczną z powodu bólu pleców. - Ze względu na wietrzne warunki, trudno było mi znaleźć odpowiedni rytm podczas wykonywania ruchu serwisowego. Ale to nic poważnego. Po prostu czułem kurcze. Fizjoterapeuta wykonał świetną pracę i mogłem kontynuować grę - zbagatelizował całą sprawę.

Djoković, który celuje w wyrównanie należącego do Andre Agassiego rekordu sześciu triumfów w Miami, w półfinale zmierzy się z Davidem Goffinem. - To bardzo niebezpieczny tenisista - przyznał Serb.

Źródło artykułu: