Jeżeli występ Novaka Djokovicia w tegorocznej edycji turnieju ATP w Miami należało traktować w kategorii misji, Serb wykonał ją znakomicie. Tenisista z Belgradu wygrał całą imprezę bez straty seta, w finale pokonał 6:3, 6:3 Keia Nishikoriego, zdobył swój 63. tytuł w głównym cyklu w karierze i "przy okazji" znów zapisał się złotą czcionką w historii zawodowego tenisa.
W finale Djoković jednak rozkręcał się powoli. W gemie otwarcia został przełamany, ale błyskawicznie odrobił stratę. W szóstym gemie Serb uzyskał kolejnego breaka, lecz - tak jak Nishikori wcześniej - natychmiast stracił podanie. Miało to miejsce w gemie numer siedem, w którym Japończyk popisał się wygrywającym returnem. Piłka została uznana za dobrą, jednakże - co pokazała animacja komputerowa - wyleciała w aut. Sęk w tym, że sędziowie tego nie zauważyli, a lider rankingu ATP im uwierzył i nie poprosił o challenge.
Ale Djokovicia to nie wybiło z rytmu. Znów przełamał serwis Nishikoriego, wychodząc na prowadzenie 5:3 a w dziewiątym gemie stanął przed szansą na zakończenie premierowej partii. Dwóch pierwszych setboli nie wykorzystał, ale trzeciego już tak - po tym, jak Japończyk trafił z returnu w siatkę.
W drugim secie dominacja Djokovicia nie podlegała dyskusji. Serb natychmiastowo ustawił rywalizację w tej odsłonie, obejmując prowadzenie 2:0. Z każdym kolejnym gemem zbliżał się do triumfu, a u Nishikoriego narastała frustracja. Japończyk nie mógł grać swojego tenisa, ponieważ był spychany poza linię końcową przez operującego długą piłką rywala. Dodatkowo w jednej z akcji doznał kontuzji kolana i musiał prosić o interwencję medyczną.
Gdy mecz zbliżał się do rozstrzygnięcia, nad kortem przeleciało 28 pelikanów. Symboliczna liczba, bowiem Djoković walczył o 28. tytuł rangi ATP World Tour Masters. Kilka chwil później już mógł się cieszyć z historycznego triumfu.
- Miami to dla mnie szczególny turniej. Właśnie tutaj na dobre rozpoczęła się moja kariera, gdy w 2007 roku tu zwyciężyłem. Uwielbiam tu wracać i grać na tym korcie - powiedział tenisista z Belgradu.
The numbers from the final. pic.twitter.com/PNMpaGGAnq
— TennisTV (@TennisTV) April 3, 2016
Wygrywając niedzielny finał, Djoković ustanowił trzy historyczne osiągnięcia. Zdobył 28. tytuł rangi ATP World Tour Masters, wyrównał należący do Andre Agassiego rekord sześciu triumfów w Miami oraz został drugim tenisistą w dziejach - po Agassim - który trzy razy z rzędu wygrał Miami Open.
Ale to nie wszystko. Djoković również czwarty raz w karierze w jednym sezonie zwyciężył i w Indian Wells, i w Miami. Dla belgradczyka to także 16. z rzędu wygrany mecz w Miami Open. Ostatnim, który go pokonał na kortach Crandon Park, był w 2013 roku Tommy Haas. Serb też wyprzedził Rogera Federera pod względem zarobków. Za triumf w Miami zainkasował 1,028,300 dolarów, co sprawia, że w całej karierze tylko na korcie zarobił 98,199,548 dolarów. Federer natomiast ma w dorobku 97,855,881 dolarów.
Watch: #Djokovic hoisting the Miami trophy for the sixth time! https://t.co/TwvvHP34ou
— TennisTV (@TennisTV) April 3, 2016
Z kolei Nishikori drugi raz w karierze zagrał w finale turnieju rangi ATP World Tour Masters 1000 i po raz drugi poniósł porażkę. Poprzednio w maju 2014 roku w Madrycie, gdy nie dokończył meczu o tytuł z Rafaelem Nadalem. Łącznie Japończyk wystąpił w 16. finałach w głównym cyklu, wygrywając 11.
Miami Open, Miami (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy (Laykold), pula nagród 6,134 mln dolarów
niedziela, 3 kwietnia
finał gry pojedynczej:
Novak Djoković (Serbia, 1) - Kei Nishikori (Japonia, 6) 6:3, 6:3
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Zobacz wideo: Pudzianowski: kilka informacji już mam, życzę tym panom powodzenia
Źródło: WP SportoweFakty