Roger Federer: Czy mogę wygrać Rolanda Garrosa? Dlaczego nie

W Monte Carlo Roger Federer wrócił na kort po ponad 80 dniach przerwy. Szwajcar stwierdził, że jest zadowolony ze swojego występu w Monako, ale przyznał, iż teraz musi odpocząć. Ocenił również swoje szanse w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie.

- Rozegrałem dobry turniej. Zagrałem dokładnie tak, jak się spodziewałem. To dla mnie najlepszy początek sezonu na mączce od lat, ale wciąż muszę jeszcze wiele trenować na tej nawierzchni - mówił Roger Federer po porażce 6:3, 2:6, 5:7 z Jo-Wilfriedem Tsongą w ćwierćfinale turnieju ATP w Monte Carlo.

Piątkowa przegrana oznacza, że Szwajcar znów nie wygra Monte-Carlo Rolex Masters. A był to jego 13. start w tej imprezie. - Być może w trzecim secie powinienem trochę inaczej returnować, ale sprawy taktyczne będę omawiał z moim sztabem. Jestem zadowolony z tego, jak się zaprezentowałem. Forhend i bekhend funkcjonowały bardzo dobrze. Może trochę słabo serwowałem, ale za to lepiej returnowałem - analizował.

Turniej w Monte Carlo był dla Federera pierwszym występem od Australian Open. Przyznał, że teraz potrzebuje kilku dni odpoczynku i spokojnych treningów. - Muszę zobaczyć, jak zareaguje moje zoperowane kolano. Muszę porozmawiać z moim sztabem i wspólnie zadecydujemy, co dalej. Być może zostanę w Monte Carlo, by trenować, bo pogoda w Szwajcarii w tej chwili to uniemożliwia. Mam też zaplanowane ćwiczenia nad kondycją z moim trenerem od przygotowania fizycznego Pierre'em Paganinim.

Helwet nie wyjawił, jaki będzie kolejny turniej, w którym wystąpi. Automatycznie znalazł się na liście uczestników nadchodzących imprez rangi ATP Masters 1000 w Madrycie (początek 1 maja) i Rzymie (od 8 maja). Zdecydowanie natomiast odrzucił propozycję udziału w Estoril, jaką otrzymał od organizatorów tych zawodów. - W ciągu najbliższych dwóch tygodni na pewno nie zagram w żadnym turnieju. Decyzję o występie w Madrycie podejmę w ciągu najbliższych dziesięciu dni, a co do startu w Rzymie daję sobie 15 dni na zastanowienie się - wyjaśniał.

Kulminacyjnym momentem sezonu gry na mączce będzie Roland Garros, który wystartuje 22 maja. Federer, mistrz paryskiej lewy Wielkiego Szlema z 2009 roku, wierzy, że również w tym roku stać go na dobry wynik w stolicy Francji.

-  Czy mogę wygrać Rolanda Garrosa? Jasne, dlaczego nie? Ale do tego turnieju jest jeszcze daleko, a ja jestem po kontuzji i mam w tej chwili inne cele - powiedział.

- Mam nadzieję, że gdy rozpocznie się Roland Garros, będę w gronie faworytów, choć wiem, że kandydaci do tytułu są inni. Zwłaszcza Rafa i Novak, którzy mają idealny tenis na mączkę, oraz Stan Wawrinka. Również Andy Murray, który w ostatnim czasie na ziemi gra zauważalnie lepiej - dodał szwajcarski Maestro.

Źródło artykułu: