W Szwajcarii, tak jak w Polsce, zawiodła liderka drużyny, ale na medal spisała się druga singlistka. Timea Bacsinszky (WTA 17) urwała zaledwie dwa gemy Barborze Strycovej (WTA 33). Na 1-1 wyrównała Viktorija Golubić (WTA 129), która wróciła z 3:6, 2:4 i pokonała 3:6, 6:4, 6:4 Karolinę Pliskovą (WTA 18).
W drugim gemie meczu Bacsinszky oddała podanie pakując bekhend w siatkę. Świetna akcja zakończona wolejem dała Strycovej przełamanie na 4:0. Wszystkie serwisowe gemy nie były łatwe dla Czeszki. Na 1:0 wyszła po powrocie z 15-30, na 3:0 po zdobyciu czterech punktów od 0-30, a na 5:0 po odparciu dwóch break pointów. Po chwili zaliczyła jeszcze jedno przełamanie. Set dobiegł końca, gdy Bacsinszky wpakowała w siatkę forhend.
W gemie otwarcia drugiego seta Strycova wróciła z 0-30, a następnie przełamała rywalkę do zera. Przy 0:6, 0:3 Bacsinszky otworzyła swoje konto, a przy 0:6, 1:4 utrzymała podanie do zera. W siódmym gemie Czeszka od 0-30 zgarnęła cztery punkty, a w ósmym zakończyła pojedynek, po tym jak Szwajcarka zepsuła dropszota.
Bacsinszky zanotowano pięć kończących uderzeń i 30 niewymuszonych błędów. Strycova miała 12 piłek wygranych bezpośrednio i 16 pomyłek. Czeszka obroniła dwa break pointy, a sama wykorzystała pięć z siedmiu okazji na przełamanie. Było to czwarte spotkanie tych tenisistek. Bilans to teraz 4-0 dla Strycovej (8-0 w setach).
W drugim sobotnim pojedynku emocje były dużo większe. W pierwszym secie Pliskova posłała siedem asów, obroniła dwa break pointy, a sama zaliczyła dwa przełamani. W drugiej partii Czeszka prowadziła 4:2, by przegrać 4:6. W decydującej odsłonie Golubić wygrała dwa długie gemy i odskoczyła na 5:2. Pliskova zbliżyła się na 4:5, ale decydującej słowo należało do reprezentantki gospodarzy, która pojedynek zakończyła pięknym jednoręcznym bekhendem po linii.
W trwającym dwie godziny i 16 minut spotkaniu Pliskova zaserwowała 18 asów oraz miała 19 kończących uderzeń z forhendu i siedem z bekhendu, ale też popełniła 57 pomyłek. U Golubić dysproporcje między zagraniami nie były aż tak widoczne. Szwajcarce zanotowano 14 piłek wygranych bezpośrednio z forhendu i 11 z bekhendu przy 17 pomyłkach. Reprezentantce gospodarzy w odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodził fakt, że nie zaserwowała ani jednego asa. Dla Golubić był to pierwszy w karierze singlowy pojedynek w Pucharze Federacji.
Dominująca w ostatnich latach w Pucharze Federacji reprezentacja Czech ostatniej porażki doznała w 2013 roku. Dla Szwajcarii, która w lutym wyeliminowała Niemcy, jest to pierwszy półfinał od 1998 roku, w którym osiągnęła jedyny finał (przegrała w nim z Hiszpanią). Bilans meczów obu ekip to 5-1 dla Czech.
Szwajcaria - Czechy 1:1, Messe Lucern, Lucerna (Szwajcaria)
półfinał Grupy Światowej, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 16-17 kwietnia
Gra 1.: Timea Bacsinszky - Barbora Strycova 0:6, 2:6
Gra 2.: Viktorija Golubić - Karolina Pliskova 3:6, 6:4, 6:4
Gra 3.: Timea Bacsinszky - Karolina Pliskova *niedziela, od godz. 12:00
Gra 4.: Viktorija Golubić - Barbora Strycova *niedziela
Gra 5.: Timea Bacsinszky / Martina Hingis - Denisa Allertova / Lucie Hradecka *niedziela
Vika rządziła? btw, azzur Czytaj całość