Przez długi czas wydawało się, że Grigor Dimitrow zmierza po wygraną w niedzielnym pojedynku z Diego Schwartzmanem. Bułgar prowadził już 7:6(5) i 5:2, lecz wówczas dopadły go kłopoty fizyczne i przegrał drugą odsłonę 6:7(4). W decydującym secie zamiast skupiać się na grze, okazywał całemu światu swoją frustrację.
Złamał rakietę pierwszy raz, za co otrzymał ostrzeżenie:
Dimitrov completely demolishes his racquet. pic.twitter.com/lSfCFBTT6d
— Stroppa Del (@stroppadel) 1 maja 2016
Złamał rakietę drugi raz, za co otrzymał punkt karny:
another racquet is smashed to death by Dimitrov pic.twitter.com/vFiUtJdZ7C
— Stroppa Del (@stroppadel) 1 maja 2016
Wreszcie - złamał rakietę trzeci raz i musiał otrzymać gem karny. A, jako że sytuacja miała miejsce prowadzeniu Schwartzmana w trzecim secie 5:0, równało się to z zakończeniem spotkania i porażką Dimitrowa.
Gdy 24-latek nieco ochłonął, podczas ceremonii nagradzania finalistów przeprosił za swoje zachowanie. - Przy stanie 5:2 w drugim secie zaczęły łapać mnie kurcze. To było niefortunne, bo przez to nie mogłem zakończyć meczu. Ale muszę oddać Diego, że grał świetnie i zasłużył na zwycięstwo - mówił Dimitrow.
- Swoim zachowaniem zawiodłem wszystkich. Zawiodłem siebie, mój sztab, moich kibiców i moją rodzinę - dodał.
Dimitrow oczywiście błyskawicznie trafił na usta kibiców na całym świecie. Wielu sympatyków białego sportu przyznawało, że takiego pokazu destrukcji rakiet nie widziało od czasów Marata Safina, rosyjskiej gwiazdy pierwszej dekady XXI wieku, który słynął z wyładowywania frustracji na własnym sprzęcie.
Bułgar za swoje zachowanie zostanie ukarany karą finansową, zgodną z przepisami ATP.
ZOBACZ WIDEO Przedolimpijskie testy Polaków w Hyeres jak w Rio (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
w najbliższych turniejach można sie spodziewać że będzie grzeczny jak aniołek :) Powinien t Czytaj całość
Może tak, ale Griguś pobił jedynie rakietę ;)
Pamiętajmy o tym, że to są po prostu EMOCJE !
Też bym się wściekła !