Krecz po ośmiu minutach. Bernard Tomic znów na cenzurowanym

PAP/EPA / EPA/FILIP SINGER
PAP/EPA / EPA/FILIP SINGER

Bernard Tomic znów musi mierzyć się z zarzutami o celowe odpuszczenie meczu. Wszystko za sprawą kreczu w niedzielnym spotkaniu I rundy turnieju ATP w Rzymie z Benoitem Paire'em. Australijczyk na korcie wytrzymał zaledwie osiem minut.

W tym artykule dowiesz się o:

Licznie zgromadzona publiczność w niedzielne popołudnie na trybunach kortu centralnego kompleksu Foro Italico nie mogła uwierzyć w to, czego jest świadkiem. Po rozegraniu trzech gemów w pojedynku z Benoitem Paire'em w I rundzie turnieju ATP w Rzymie Bernard Tomic poprosił o interwencję lekarza. Po krótkiej rozmowie z medykiem Australijczyk ogłosił, że nie jest w stanie kontynuować gry. Po ledwie ośmiu minutach od rozpoczęcia.

Na konferencji prasowej Tomic tłumaczył się złym samopoczuciem i chorobą. - Już w noc przed meczem czułem się źle. Na korcie było bardzo gorąco. Nie mogłem kontynuować gry. Krecz to najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć - mówił.

Jednak niewielu daje wiarę w słowa Tomicia. Australijczykowi zarzuca się, że celowo odpuścił mecz. Zwłaszcza że nie jest to jego pierwszy taki dziwny wybryk w tym sezonie.

ZOBACZ WIDEO Polacy przegrali z Węgrami na inaugurację ME w squashu (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

W ubiegłym tygodniu w Madrycie Tomic zmierzył się z Fabio Fogninim. Przy meczbolu dla Włocha postanowił zareturnować nie główką, lecz rączką rakiety. Gdy jeden z dziennikarzy zapytał go o tę sytuację, odpowiedział: - Czy ty byś się przejmował jednym meczbolem, gdybyś w wieku 23 lat miał już zarobione dziesięć milionów dolarów?

Z kolei w styczniu w dwuznacznych okolicznościach poddał ćwierćfinał turnieju w Sydney z Tejmurazem Gabaszwilim. Tomic wówczas także tłumaczył się chorobą, ale Australijczycy nie mieli wątpliwości, że ich reprezentant symulował, by szybciej udać się do Melbourne, na rozpoczynający się trzy dni później Australian Open.

Niedzielna sytuacja ponownie wywołała falę dyskusji na Antypodach. Jedni doceniają ambicję Tomicia, podkreślając fakt, że mimo choroby chciał wyjść na kort. Inni natomiast twierdzą, że takim zachowaniem tenisista kompromituje siebie i swój kraj.

A jaka jest prawda, wie tylko sam Tomic.

Komentarze (2)
crushme
9.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wycofałby sie przed to na jego miejsce wskoczyłby któryś przegrany z kwali...ehem. No cóż ;) 
avatar
RafaCaro
9.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Juz lepiej kreczowac niz oddawac mecze walkoverem jak pewna Pani z WTA