W marcu odbyła się konferencja prasowa Marii Szarapowej, na której Rosjanka poinformowała o wykryciu w jej organizmie niedozwolonej substancji o nazwie meldonium. Środek ten został dodany na listę zakazanych w styczniu 2016 roku. W kwietniu otworzyła się furtka dla wielu przyłapanych sportowców, ponieważ zawartość poniżej 1 mikrograma na mililitr została zaakceptowane, jeśli badanie przeprowadzono przed 1 marca. U Szarapowej jednak stężenie było wyższe.
Przesłuchanie Rosjanki miało się rozpocząć w środę w Londynie i potrwać około dwóch dni. Brytyjscy dziennikarze próbowali ustalić dokładne miejsce, jednak ITF utajniła wspomniane informacje. Wyrok powinien zostać ogłoszony po okołu dwóch tygodniach od dnia przesłuchania.
Sharapova's anti-doping hearing is taking place at an undisclosed location - not at ITF London HQ. #doping #meldonium #tennis
— Louise Dewast (@LouiseDewast) 18 maja 2016
W czwartek, w godzinach porannych R-Sport zacytowało Szamila Tarpiszczewa, który określił sytuację rosyjskiej gwiazdy jako złą i przewidywał możliwy koniec jej kariery. Prezes Rosyjskiej Federacji Tenisowej wyjaśnił jednak swoje słowa. - Miałem na myśli, że obecnie nie może rywalizować, ponieważ w jej sprawie nie została podjęta żadna decyzja - powiedział.
Szarapowa może zostać maksymalnie zdyskwalifikowana na cztery lata. Eksperci przewidują jednak, że kara wyniesie od sześciu do 12 miesięcy.
ZOBACZ WIDEO Luksus, cisza i spokój - tu wypoczywa reprezentacja Polski przed Euro 2016