Zdarzenie miało miejsce w drugim gemie trzeciego seta czwartkowego pojedynku. Wówczas Novak Djoković rzucił rakietą tak nieszczęśliwie, że ta poleciała w kierunku bandy reklamowej i o centymetry minęła arbitra liniowego.
Zgodnie z przepisami za każde, nawet przypadkowe, naruszenie nietykalności cielesnej sędziego tenisista zostaje ukarany dyskwalifikacją. Gdyby więc rakieta Djokovicia uderzyła w arbitra, Serb zostałby wyeliminowany z turnieju, a do półfinału awansowałby jego ćwierćfinałowy rywal, Tomas Berdych.
— The Grandstand (@TennGrand) 2 czerwca 2016
- Rzuciłem rakietą o ziemie. Dostała poślizgu i prawie trafiła sędziego liniowego. Miałem szczęście w tej sytuacji - skomentował lider rankingu ATP.
ZOBACZ WIDEO Prezydent Duda o Euro: Umówiliśmy się na finał
{"id":"","title":""}
Gdy dowiedział się, że ten pechowy rzut mógł skończyć się dla niego dyskwalifikacją, odpowiedział: - To powinno być zależne od tego, czy ktoś naprawdę chce uderzyć sędziego rakietą. Jeśli nie i trafi go przypadkowo, powinien dostać ostrzeżenie jak za złamanie rakiety.
Mecz z Berdychem zakończył się wygraną Djokovicia 6:3, 7:5, 6:3. Dzięki temu Serb awansował do półfinału Roland Garros 2016, w którym w piątek zmierzy się z Dominikiem Thiemem.