Andżelika Kerber o pogodzie w Birmingham: Starałam się nie spoglądać na chmury

WP SportoweFakty / Karolina Konstańczak
WP SportoweFakty / Karolina Konstańczak

Andżelika Kerber i Shuai Peng musiały czekać aż trzy godziny, aby ukończyć swój pojedynek w ramach I rundy turnieju w Birmingham. Finalnie Niemka pokonała Chinkę 7:6(3), 6:3.

W tym artykule dowiesz się o:

Wydawało się, że pojedynek pomiędzy Andżeliką Kerber a Shuai Peng odbędzie się bez żadnych komplikacji, bowiem wtorkowe gry rozpoczęły się planowo, a na niebie momentami świeciło nawet słońce. Niemka i Chinka musiały jednak opuścić kort, a na powrót czekały aż trzy godziny. Finalnie triumfatorka tegorocznego Australian Open zwyciężyła 7:6(3), 6:2.

- Mam za sobą trudny mecz - powiedziała Kerber. - [Peng] jest wymagającą przeciwniczką, a do tego rozegrałam dopiero pierwszy pojedynek na trawie. Czułam się jednak dobrze, nie miałam kłopotów z serwisem. W czasie przerwy spowodowanej opadami deszczu starałam się nie tracić koncentracji. Nie było to oczywiście łatwe. Po powrocie na kort zachowywałam ostrożność, zwłaszcza przy poruszaniu się po korcie - dobieganiu do narożników.

- Starałam się nie spoglądać na chmury, ale skupić na danym punkcie. Nie chciałam się spieszyć. Momentami trochę padało, ale nie pozwoliłam sobie na utratę rytmu. Peng gra płasko i trudno się czyta jej grę. Starałam się ruszać ją po korcie.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Kamil Kosowski wskazuje główny problem przed meczem z Niemcami. "Arcytrudne zadanie"

Kerber wyciągnęła pozytywy z trudnego dla siebie wtorku. Niemka przyznała, że wymagające pojedynki często owocują w przyszłości.

- Dobrze, że rozegrałam taki mecz przed Wimbledonem. Tak naprawdę nigdy nie
wiesz, na kogo trafisz, jaka będzie pogoda i czy nie zdarzy się coś, coś nie pozwoli ci złapać rytmu. Dobrze się poruszam, co mi pomaga również na trawie. Lubię niższe piłki, które nie odbijają się tak wysoko. Często schodzę na nogach. Staram się zmienić nieco moją grę, gdy rywalizuję na trawie. Nie przeciągam wymian,
wykorzystuję pierwszą okazję, aby zaatakować. Właśnie to jest istotne na tej
nawierzchni - dodała.

W II rundzie zmagań w Birmingham czwarta tenisistka świata spotka się albo z Darią Gawriłową, albo z Naomi Broady, które próbują ukończyć swój mecz od poniedziałku.

Karolina Konstańczak z Birmingham 

Komentarze (0)