Karolina Woźniacka: Gdybym czytała wszystkie opinie na swój temat, już dawno skoczyłabym z klifu

Po porażce w I rundzie Wimbledonu Karolina Woźniacka po raz pierwszy od 2008 roku pożegna się z czołową "50" rankingu WTA. Była liderka tego zestawienia nie martwi się jednak krytyką ze strony kibiców i zamierza wrócić jeszcze silniejsza.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla Karoliny Woźniackiej był to pierwszy od ośmiu lat turniej wielkoszlemowy, w którym był nierozstawiona. Przez to już w pierwszym meczu musiała zmierzyć się z tenisistką sklasyfikowaną dużo wyżej - los skojarzył ją ze Swietłaną Kuzniecową. 14. w rankingu WTA Rosjanka wygrała pewnie w dwóch setach.

- Swieta zagrała bardzo agresywnie, szczególnie wtedy, kiedy było to niezbędne. Zrobiła to co do niej należało - skomentowała pojedynek Woźniacka.

Dunka wciąż oczekuje na zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym w obecnym sezonie. Z Australian Open pożegnała się już w I rundzie, a w Paryżu nawet nie wystartowała z powodu kontuzji stawu skokowego.

- Generalnie, to był bardzo trudny rok. Przypałętało się kilka kontuzji, trochę ciężkich losowań i było mi wyraźnie pod górkę. Ale nie zamierzam się poddawać, będę wciąż walczyć, ciężko pracować i mam nadzieję, że ta sytuacja się odwróci, a ja wykorzystam wszystkie nadarzające się okazje - wyjaśniła była liderka rankingu WTA.

Jest jednak rzecz, której Woźniacka będzie unikać w drodze powrotnej na szczyt: czytać opinie na swój temat. - Gdybym w ciągu ostatnich 15 lat czytała je wszystkie, już dawno skoczyłabym z klifu - zażartowała Dunka.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Wojciech Kowalewski: Portugalia ma duży potencjał i jest bardzo groźna (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: