WTA Montreal: Pogrom w 50 minut. Madison Keys finałową przeciwniczką Simony Halep

PAP/EPA / ANDRE PICHETTE
PAP/EPA / ANDRE PICHETTE

Kristina Kucova dokonała w tym tygodniu wielkich rzeczy, ale finał turnieju WTA Premier 5 w Montrealu okazał się dla niej już nieosiągalny. W sobotę wyraźnie lepsza od Słowaczki była Madison Keys, która triumfowała pewnie 6:2, 6:1.

Czas spędzony na korcie zrobił swoje. Najpierw reprezentantka naszych południowych sąsiadów udanie przeszła przez eliminacje, a następnie stoczyła kilka niesamowitych trzysetowych pojedynków w głównej drabince. Ale na pocieszenie pozostaje Kristinie Kucovej ogromna sympatia, jaką zdobyła wśród kanadyjskich fanów, oraz życiowy awans do Top 100 rankingu WTA.

Już pierwszy set pokazał, że Madison Keys wyszła na kort z konkretnym nastawieniem. Po kilku gemach sprawdzających Amerykanka ruszyła do ataku, a jej mocne zagrania okazały się zbyt trudne dla rywalki. Pierwsze przełamanie nastąpiło w szóstym gemie, po dwóch świetnych returnach 12. rakiety globu. Do drugiego doszło przy stanie 5:2, kiedy Słowaczka popełniła kilka prostych błędów.

Statystyki Kucovej w premierowej odsłonie nie powalały. Tylko jedna skończona piłka i dziewięć błędów własnych. Litości nie miała Amerykanka, która choć częściej się myliła (10 winnerów, 12 pomyłek), to i tak wyszła na swoje. Keys, która w całym meczu ani razu nie musiała bronić się przed stratą serwisu, starała się jak najszybciej uzyskać bezpieczną przewagę na korcie.

Słowaczka musiała coś zmienić w swojej grze, ale było to wyjątkowe trudne zadanie. Bezlitosna 21-latka z Boca Raton cały czas mocno biła piłkę i 121. singlistka świata miała problemy z pozostaniem w wymianach. Już w drugim gemie Kucova oddała serwis, popełniając przy break poincie podwójny błąd. To tylko nakręciło Keys do konsekwentnej gry, której efektem było przełamanie na 5:1. W tym feralnym szóstym gemie tenisistka naszych południowych sąsiadów popełniła dwa podwójne błędy, zanim wpakowała przy break poincie bekhend w siatkę. Pojedynek zwieńczył po 50 minutach kapitalny winner z forhendu po krosie zawodniczki z USA.

Statystyki meczu Madison Keys z Kristiną Kucovą
Statystyki meczu Madison Keys z Kristiną Kucovą

- Czasem trafiam serwisem z prędkością 200 km/h, ale nie zawsze mi to wychodzi - powiedziała w pomeczowym wywiadzie Keys. - Jem dużo ciasteczek oreo i dużo lodów - dodała z uśmiechem Amerykanka, zapytana o recepturę na tak potężny serwis. W niedzielę wystąpi w piątym finale w głównym cyklu (bilans finałów 2-2), swoim drugim rangi WTA Premier 5. O tytuł w takiej imprezie bez powodzenia biła się w tym roku na kortach ziemnych w Rzymie, gdzie lepsza była numer jeden kobiecego tenisa, Serena Williams.

Amerykanka na pewno znajdzie się w poniedziałek na dziewiątym miejscu w rankingu WTA. Jeśli wygra całe zawody, to będzie siódma i będzie to jej najwyższa pozycja w karierze. W niedzielnym finale Rogers Cup czeka ją pojedynek z Simoną Halep, z którą ma rachunki do wyrównania. Rumunka, która w poniedziałek będzie trzecią rakietą świata, wyeliminowała ją bowiem w IV rundzie Wimbledonu 2016. Wcześniej Keys pokonała tenisistkę z Konstancy tylko raz, w 2014 roku w Sydney. Później dwukrotnie lepsza była Halep - na mączce w Rzymie (2014) oraz na londyńskich trawnikach (2016).

Rogers Cup, Montreal (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,714 mln dolarów
sobota, 30 lipca

półfinał gry pojedynczej:

Madison Keys (USA, 10) - Kristina Kucova (Słowacja, Q) 6:2, 6:1

ZOBACZ WIDEO Mateusz Bieniek: Przyjechałem do reprezentacji po nieudanym sezonie klubowym (źródło TVP)

Komentarze (14)
avatar
Teofi
31.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego Halep gra z drwalem ?Nie sądziłem ,że zatęsknię za Szarą. Szokująca ilość bezlitośnie zamordowanych piłek przy aplauzie publiczności.Bezbarwna gra A.R. jawi się jak poezja najwyższych Czytaj całość
Seb Glamour
31.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Simi lej Alicię! 
avatar
Pao
31.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marlowe widzę dalej foch postępuje u Ciebie ;p
Przyjmij więc do swojej wiadomości, że już niebawem wyjdzie wymowny tekst od twego ulubionego "federerowskiego dziennikarza" ;)
Stay tuned! ;) 
avatar
Marlowe
31.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Serena czeka na godną następczynie. Dopóki taka się nie pojawi, nie zamierza oddać tronu w niepowołane ręce. Madison to godna następczyni sióstr Williams. Na pewno nie jest to talent tenisowego Czytaj całość
Direk
31.07.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Madi w natarciu. Kucowa solidny tenis ale została stłamszona. Finał może ułożyć się różnie. Simona widać że tez jest na fali i ma formę olimpijską ale ja widziałem ich mecz w Sydney, gdzie usk Czytaj całość